Superhit powraca. Gdy stał się przebojem, nie było jej jeszcze na świecie
W lecie hollywoodzkie media informowały, że strajk aktorów przerwał zdjęcia do filmu "Sok z żuka 2". Na wznowienia prac trzeba było czekać blisko trzy miesiące. Jak się okazało, do zakończania zdjęć wystarczyły ekipie filmowej zaledwie dwa dni.
"Sok z żuka" Tima Burtona stał się jednym z największych kinowych przebojów 1988 r. Dla miłośników filmu szybko stał się też pozycję kultową, arcydziełem czarnej komedii. Jego bohaterami była para… nieboszczyków, duchów, która chce wypędzić ze swojego domu nowych lokatorów. W tym celu wzywają z zaświatów bioegzorcystę - Beetlejuice'a.
Tim Burton do realizacji drugiej części zabierał się już od dłuższego czasu. Pierwsze informacje na ten temat pojawiły się już w 2011 r. Wiadomo było, że ostateczna wersja scenariusza dała możliwość powrotu trzem gwiazdom znanym z pierwszej części filmu.
Beetlejuice (1988) Trailer #1 | Movieclips Classic Trailers
Michael Keaton (Betelgeuse), Winiona Ryder (Lydia) oraz Catherine O’Hara (Delia) mieli ponownie wcielić się w swoje role. Projekt potrzebował jednak gwiazdy młodego pokolenia. W końcu znalazła się odpowiednia osoba – Jenny "Wednesday" Ortega, która zagrała córkę Lydii. Ortega urodziła się 14 lat po premierze pierwszej części "Soku z żuka".
Nowymi nabytkami filmu Tima Burtona stali się Monica Bellucci (która została żoną Betelgeuse’a), Willem Dafoe oraz Justin Theroux. Jak podają hollywoodzkie media, nie wszyscy aktorzy musieli po niezapowiedzianej przerwie powrócić na plan zdjęciowy.
Na premierę drugiej części "Soku z żuka" będziemy musieli jeszcze trochę poczekać. Film najprawdopodobniej pojawi się w kinach dopiero we wrześniu przyszłego roku. Jest więc sporo czasu, by przypomnieć sobie genialną produkcję sprzed 35 lat. Co ciekawe, będzie ją można nawet obejrzeć na dużym ekranie. 21 grudnia w ramach projektu OFFowe czwartki ze Storytel w Multikinie.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozmawiamy o "Czasie krwawego księżyca" i prawdziwej historii stojącej za filmem Martina Scorsese, sprawdzamy, czy jest się czego bać w "Zagładzie domu Usherów" i czy leniwiec-morderca ze "Slotherhouse" to taki słodziak, na jakiego wygląda. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.