Skończyła 64 lata. Jak dziś wygląda gwiazda "Dirty Dancing"?
24.05.2024 | aktual.: 25.05.2024 13:06
W sobotę, 25 maja, a także 1 czerwca, stacja TVN przypomni widzom jeden z najsłynniejszych filmów lat 80-tych "Dirty Dancing". W Polsce znany był wówczas pod przykuwającym uwagę tytule "Wirujący seks". Jego gwiazda Jennifer Grey wystąpiła w realizowanym w Polsce filmie Jesse Eisenberga "A Real Pain".
Jennifer Grey kojarzy się wszystkim z megahitem "Dirty Dancing", w którym występowała u boku Patricka Swayze. Produkcja zgarnęła dziesiątki milionów dolarów i przyczyniła się do powstania setek szkół tanecznych w Ameryce. Utwór "The Time of My Life" zdobył Oscara dla najlepszej piosenki, a Grey, która w filmie wcielała się w postać Frances "Baby" Houseman, miała stać się wielką hollywoodzka gwiazdą. Drzwi do wielkiej kariery teoretycznie stanęły otworem. Aktorka zderzyła się jednak z brutalną rzeczywistością.
Grey zagrała w kilkudziesięciu filmach, ale żaden nie tylko nie powtórzył sukcesu tanecznego hitu, ale nawet nie odniósł choćby małego sukcesu. Naprawdę trudno wskazać jakiś godny uwagi tytuł w dorobku Jennifer Grey po 1987 roku. Można zaryzykować twierdzenie, że rolę godną uwagi zagrała dopiero 35 lat później w realizowanym w Polsce filmie "A Real Pain".
Nos, który odbiegał od "standardów"
Przez wiele lat Jennifer Grey kojarzyła się już tylko z rolą Babe, a później z operacjami plastycznymi, które bardzo zmieniły jej wygląd. Po latach aktorka wyznała, co dokładnie się z nią działo. Światło dzienne ujrzała wydana w USA biografia Jennifer Grey "Out of the Corner". Tytuł nawiązuje do słów Patricka Swayze z filmu, który w pewnym momencie mówi, że "nikt nie będzie zapędzał Baby do kąta".
"Po 'Dirty Dancing' byłam ulubienicą Ameryki, co wydawało się być kluczem do moich marzeń. Ale wszystko potoczyło się zupełnie inaczej" – napisała. Grey uważa, że największym "problemem" dla producentów z Hollywood była jej twarz, a w szczególności nos, który odbiegał od "standardów".
"Był świetnym i silnym mężczyzną"
Zabieg jednak zdeformował jej nos w takim stopniu, że potrzebna była kolejna operacja korygująca poprzednią. Grey powiedziała "People", że zdawała sobie sprawę z tego, że popełniła błąd, gdy podczas jednej z imprez po drugiej operacji wpadła na Michaela Douglasa, a ten nie poznał jej. "To był pierwszy raz, gdy pokazałam się publicznie. Nagle stałam się niewidzialna. W oczach świata nie byłam już sobą" – wyznała aktorka.
W swojej biografii Jennifer Grey najwięcej miejsca poświęciła oczywiście kulisom realizacji "Dirty Dancing" i przyjaźni z Patrickiem Swayze. Przypomniała, że gdy grała 16-letnią Baby, miała 27 lat, a jej ekranowy partner był od niej o osiem lat starszy. Odniosła się m.in. do słynnego układu tanecznego ze spektakularnym uniesieniem partnerki: "Patrick był jedyną osobą, z którą naprawdę każdy powinien tego spróbować. Był świetnym i silnym mężczyzną, tancerzem baletowym, przyzwyczajonym do podnoszenia kobiet w tańcu. Pod koniec filmu bardzo mu ufałam".
Nowa rola na miarę jej telentu
26 marca Jennifer Grey skończyła 64 lata i, jak napisała w biografii, zdążyła się pogodzić z faktem, że już na zawsze pozostanie Baby. Cały czas jest jednak aktywna zawodowo i chyba dość niespodziewanie po latach doczekała się roli na miarę jej talentu.
Jennifer Grey wystąpiła w filmie "A Real Pain", który zbiera znakomite recenzje. Jest to opowieść o podróży dwóch kuzynów, którzy po śmierci swojej babci wyruszają do Polski, aby dowiedzieć się, gdzie urodziła się, wychowała, a przede wszystkim, co przeżyła w czasach Holokaustu ich krewna. Bohaterowie filmu odwiedzają m.in. Lublin oraz w Muzeum na Majdanku. Stamtąd też pochodzą zdjęcia, na których widać gwiazdę "Dirty Dancing".
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" przestrzegamy przed wyjściem z kina za wcześnie na "Kaskaderze", mówimy, jak (nie)śmieszna jest najnowsza komedia Netfliksa "Bez lukru" oraz jaramy się Eurowizją. Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: