Raphael Coleman nie żyje. Dziecięcy aktor miał 25 lat
Raphael Coleman był dziecięcym aktorem, który zaliczył głośny debiut w "Niani" u boku Colina Firtha i Emmy Thompson. O śmierci mężczyzny poinformowała jego matka, sugerując, że przyczyną był nieszczęśliwy wypadek.
Liz Jensen napisała na Twitterze, że Raphael Coleman zmarł robiąc to, co kocha. Do wpisu dołączyła klip, na którym Coleman biega i tańczy na terenie opuszczonego centrum handlowego. Nieoficjalnie wiadomo, że 25-latek zmarł po upadku w czasie biegu.
Obejrzyj: "Zenek". Krzysztof Czeczot: "Uznaliśmy, że nie będziemy wiernie oddawać Zenona Martyniuka"
Raphael Coleman urodził się w Londynie i jako 10-latek dostał swoją pierwszą filmową rolę w "Niani". Był za to nominowany do Young Artist Awards. Później zagrał w horrorze "To żyje" i "Czwartym stopniu" z Millą Jovovich.
Ostatni raz pojawił się w tytułowej roli w krótkometrażowym "Edward's Turmoil", za co zdobył nagrodę na Brussels Short Film Festival i tytuł najlepszego młodego aktora na British Independent Film Festival.
W dorosłym życiu nie poszedł jednak za ciosem i nie kontynuował kariery aktora. W 2017 r. skończył studia zoologiczne i był aktywistą proekologicznego ruchu Extinction Rebellion.
"Kiedy myślę o Raphie, dostrzegam coś, co nigdy nie zginie. Strzęp wieczności. Wiązkę światła, która żyje na zawsze w młodych ludziach" – napisał na Facebook ojczym Colemana.