"Tajemnice Marilyn Monroe: Nieznane nagrania". Szokująca prawda o śmierci gwiazdy
Była jedną z najbardziej intrygujących i kontrowersyjnych postaci popkultury, nic więc dziwnego, że tajemnicze okoliczności śmierci 36-letniej Marilyn Monroe wciąż wzbudzają żywe emocje. Po seansie nowej produkcji Netfliksa wielu fanom aktorki mogą opaść szczęki z wrażenia. Ujawniono bowiem setki nagrań rzucających nowe światło na ostatnie godziny życia gwiazdy.
Czy ktoś, kto nigdy nie widział żadnego filmu o Marilyn Monroe, mógł nakręcić film o jej życiu? Okazuje się, że tak. Brytyjka Emma Cooper na zlecenie Netfliksa podjęła się wyzwania uporządkowania materiałów ze śledztwa Anthony’ego Summersa, który w latach 80. poświęcił trzy lata życia na nagranie 650 rozmów z jej bliskimi, współpracownikami, a także osobami ze służb wywiadowczych i otoczenia braci Kennedych. Zdaje się, że chłodne spojrzenie reżyserki niewychowanej w kulcie Marilyn Monroe pozwoli widzom spojrzeć na historię gwiazdy inaczej.
Od śmierci hollywoodzkiej aktorki minie w tym roku 60 lat, wciąż jednak nie jest jasne, co do niej doprowadziło. W 1982 r. wznowiono śledztwo w tej sprawie, ale nie udało się znaleźć żadnych dowodów na potwierdzenie teorii o udziale osób trzecich. Jednak dziennikarz śledczy znalazł masę świadków potwierdzających, że wiele osób przyczyniło się do zatuszowania okoliczności odejścia Monroe.
ZOBACZ TEŻ: Sekretne życie Marilyn Monroe
Zanim jednak widzowie Netfliksa odkryją tytułowe tajemnice, dostaną chronologiczną opowieść o początkach aktorki w Hollywood. Ta narracja nie jest zbudowana na wizerunku seksbomby, która potrafiła owinąć sobie wokół palca każdego. Widzimy Marilyn jako niezwykle pracowitą i utalentowaną osobę, która po włączeniu kamery olśniewała wszystkich swoim blaskiem. Płaciła jednak za to wysoką cenę.
Chociażby w filmie wspomina się kulisy kręcenia słynnej sceny z podwiewaną białą sukienką w "Słomianym wdowcu", której towarzyszyło blisko 10 tys. gapiów spragnionych widoku intymnych części ciała aktorki. Jak zdradziła makijażystka filmu, ówczesny mąż gwiazdy Joe DiMaggio był o to tak zazdrosny, że w nocy okrutnie pobił żonę.
Sporo uwagi twórcy "Tajemnic Marilyn Monroe" poświęcają jej stanowi ducha. W produkcji pojawiają się nagrania rozmów z rodziną Ralpha Greensona, psychiatry aktorki, który w ostatnich latach życia był jej najbliższym przyjacielem. Lekarz twierdził, że gwiazda cierpiała na syndrom odrzuconego dziecka (w końcu wychowała się w kilku sierocińcach i 10 domach zastępczych) i desperacko potrzebowała rodziny. Stąd postanowił w niekonwencjonalny sposób traktować ją jak członka swojej rodziny, a jego dzieci spędzały z Marilyn sporo czasu. Rozmawiali o wszystkim, m.in. o polityce, wiedząc o jej bliskich relacjach z braćmi Kennedy.
I to właśnie wątek słynnego równoczesnego romansu z tym politycznym rodzeństwem może być dla widzów szokujący. Z taśm Summersa wynika, że ich relacja z aktorką trwała latami, a Marilyn rozmawiała np. z Bobbym Kennedym o broni nuklearnej, która właśnie była testowana w USA. Miano się bać, że wylewna gwiazda rozpowszechni te poufne informacje, dlatego bracia mieli postanowić kategorycznie się od niej odciąć. Tym bardziej że od lat Monroe była podsłuchiwana przez służby specjalne, jak i prywatnych detektywów chcących zaszkodzić Kennedym.
Gosposia aktorki wyznała dziennikarzowi, że na kilka godzin przed śmiercią Marilyn w jej domu pojawił się ówczesny prokurator generalny USA. Mieli pokłócić się tak ostro, że interweniowali ochroniarze Roberta Kennedy’ego. Choć według oficjalnych dokumentów ciało Marilyn Monroe znaleziono o 3 w nocy, Summers dotarł do osób, które wiedziały o jej śmierci kilka godzin wcześniej. Ujawnił rozmowy m.in. z kierowcą karetki wiozącej ją do szpitala (w dokumentach miała umrzeć w domu) i agentami FBI, którzy przyznali, że sztab ludzi pracował nad tuszowaniem okoliczności śmierci hollywodzkiej gwiazdy.
Wciąż jednak pozostaje pytanie dlaczego. Czy ktoś celowo otruł gwiazdę lekami nasennymi? Czy bracia Kennedy przyłożyli do tego ręce? A może doszło do przypadkowej śmierci czy samobójstwa, ale natłok wydarzeń mógł sugerować udział osób trzecich, dlatego postanowiono pozbyć się wszelkich dowodów łączących Monroe z wpływowymi politykami? Jedno jest pewne - osoby, które posiadają pełen dostęp do tej wiedzy, zabrały te tajemnice ze sobą do grobu.
Marta Ossowska, dziennikarka Wirtualnej Polski