To rzeczywiście koniec? To zaboli fanów Clinta Eastwooda
Niewiele jest ludzi w Hollywood, którzy mogą pochwalić się taką karierą jak Clint Eastwood. Okazuje się jednak, że 92-letni aktor i reżyser zamierza przejść na emeryturę. Przygotowuje swój ostatni film.
31.03.2023 | aktual.: 31.03.2023 13:20
Filmem, który ma zwieńczyć karierę Clinta Eastwooda, jest thriller sądowy "Juror #2". Bohaterem produkcji będzie przysięgły w procesie o morderstwo. Kiedy zaczyna dochodzić do niego, że doprowadził do śmierci ofiary, staje przed moralnym dylematem. Do wyboru ma albo pokierowanie ławą przysięgłych w taki sposób, aby prawda nie wyszła na jaw, albo ujawnić to, co wie, wydając się tym samym w ręce wymiaru sprawiedliwości.
Konflikt indywidualizmu z autorytaryzmem często był kluczowym tematem w filmach Eastwooda, więc taki, a nie inny zamysł fabularny nie jest żadnym zaskoczeniem. Jak podaje portal Discussing Film, w "Juror #2" mogą zagrać Nicholas Hoult i Toni Collette. Projekt, tak jak inne filmy Eastwooda, powstanie dla Warner Bros. Legendarny twórca związany jest ze studiem od ponad 50 lat. Nie ma jeszcze daty rozpoczęcia zdjęć, ale można zakładać, że premiera filmu nastąpi jeszcze w tym roku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Warto podkreślić, że informacja o tym, że "Juror #2" ma być ostatnim filmem Eastwooda, nie została jeszcze publicznie potwierdzona, ale krąży ona po Warner Bros. Reżyser nie ma najlepszej passy od dłuższego czasu. Kilka jego ostatnich filmów nie przyniosło zysku. David Zaslav, dyrektor generalny Warner Bros., wyraził nawet niezadowolenie z ostatniego filmu Eastwooda, "Cry Macho" z 2021 r. - Nie jesteśmy nikomu winni żadnych przysług. To nie show-przyjaciele, to show-biznes - stwierdził dosadnie, określając swoją relację z Eastwoodem.
Przypomnijmy, że choć Eastwood aktorem jest od lat 50., to na stołku reżyserskim zasiadł w 1971 r. Wtedy do kin trafił jego pierwszy film "Zagraj dla mnie Misty". Po drodze nakręcił wiele świetnych filmów, które obsypano Oscarami - mowa przede wszystkim o "Bez przebaczenia", jednym z nielicznych arcydzieł westernu ostatnich kilku dekad. Można nawet zaryzykować stwierdzenie, że Eastwood jest lepszym reżyserem niż aktorem, więc jeśli "Juror #2" rzeczywiście będzie ostatnią produkcją w jego karierze, to bez wątpienia warto jej oczekiwać. Nigdy nie wiadomo, czym zaskoczy nas ostatni raz amerykański gwiazdor.