Tomasz Bajer: Laska i mistrzowie drugiego planu
03.04.2016 | aktual.: 22.03.2017 12:32
Co dziś porabia aktor? Wprawdzie filmowy „Laska” miał ambitny cel palić dżointy na Jamajce i kontynuować dzieło Tony’ego Halika, jednak los rzucił go w zupełnie inne miejsce.
W komedii gangsterskiej Olafa Lubaszenki Tomasz Bajer wcielił się w „Laskę”, syna „króla sedesów”. I choć młodemu aktorowi przypadła rola drugoplanowa, większość widzów najbardziej zapamiętała właśnie jego i wypowiadane przez niego kwestie.
Co dziś porabia aktor? Wprawdzie filmowy Laska miał ambitny cel palić dżointy na Jamajce i kontynuować dzieło Tony’ego Halika, jednak los rzucił go w zupełnie inne miejsce.
Zobaczcie, co dziś porabia, przy okazji przypomnijcie sobie innych polskich epizodystów, którzy zdominowali pierwszoplanowych aktorów.
Od lat mieszka w Australii
Jak zdradził Maciej Stuhr w „Pytaniu na śniadanie”, Tomasz Bajer od kilku lat mieszka w Australii i nie jest związany z branżą. Co jakiś czas udziela wywiadów i publikuje w sieci swoje zdjęcia (więcej tutaj).
Więcej o aktorze i jego życiu po filmie „Chłopaki nie płaczą” przeczytacie tutaj.
A kogo jeszcze pokochali widzowie?
Zbigniew Bartosiewicz
„Wesoły Romek” z "Misia" Stanisława Barei * to jedna z najbardziej tajemniczych ekranowych postaci.* Przez lata krążyły plotki o tym, kim jest; niewielu znało nawet jego imię i nazwisko. Dopiero śledztwo dziennikarza Macieja Miłosza z Życia Warszawy pozwoliło poznać odpowiedzi na te pytania.
"Romek" tak naprawdę nazywał się Zbigniew Bartosiewicz i przyszedł na świat 2 stycznia 1930 roku na warszawskiej Pradze. Pracował również jako dziennikarz Expresu Wieczornego, ale wyrzucono go z redakcji, gdy wyszło na jaw, że wszystkie prowadzone przez niego interwencje dotyczyły… jego osoby.
- Miał talent. Był moczymordą, ale nie sposób go było nie lubić – mówiono o nim.
Bartosiewicz wiedział jednak, jak korzystać z życia. Wraz ze swoimi nieodłącznymi kompanami – wśród których znajdowali się Himilsbach i Grochowiak – byli znani większości warszawskich barmanów, a ich szalone eskapady szlakiem stołecznych knajp przeszły do legendy.
Nie zależało mu na pieniądzach, wszystko szybko wydawał, a dzień zaczynał od... pół litra. Był jednak również niezwykle utalentowany, przyjaciele zapamiętali go jako artystę, gawędziarza, który swoje wiersze i piosenki spisywał na serwetkach w barach.
Zmarł w wieku 67 lat – na klatce schodowej dostał ataku padaczki alkoholowej (więcej tutaj).
Krzysztof Kosedowski
Krzysztof Kosedowski na ekranie pojawił się zaledwie kilka razy, ale też nigdy nie zamierzał wiązać swojej przyszłości z aktorstwem.
Zaakceptował propozycję Olafa Lubaszenki i przyjął niewielką rólkę w jego filmie „Chłopaki nie płaczą”, sądząc zapewne, że ten epizodyczny występ przejdzie bez większego echa. To właśnie na planie filmu z jego ust pada pamiętne* „Pan daje piątaka, a cwaniak trzydzieści”.* Do grania faktycznie miał niewiele – wygłosił kilka słów, a potem popisowo obił Gruchę, oprycha granego przez Mirosława Zbrojewicza.
Przez większość życia Kosedowski zajmował się boksem - cztery razy zdobył tytuł mistrza Polski w boksie (w 1980, 1981, 1985 i 1986 roku), a w 1980 roku na Igrzyskach Olimpijskich wywalczył brązowy medal w wadze piórkowej. Rok później, podczas Mistrzostw Europy w Boksie, otrzymał kolejny medal, tym razem srebrny (więcej tutaj).
Ludwik Pak
Ludwika Paka widzowie pamiętają przede wszystkim dzięki epizodowi w „Misiu” i słynnej kwestii: „Panowie pozwolą, moja żona, Zofia!”.
Aktor był również początkowo odtwórcą roli Balcerka w serialu „Alternatywy 4”. Zdjęcia przerwało wprowadzenie stanu wojennego, kiedy je wznowiono, Paka zastąpiono Witoldem Pyrkoszem. Powodem była podobno odmienna wizja postaci, która nie spodobała się reżyserowi Stanisławowi Barei.
W środowisku tajemnicą poliszynela był jego problem z alkoholem. Z tego powodu aktorowi nigdy nie udało się osiągnąć większych sukcesów, poza nagrodą za drugoplanową rolę w „Sikierezadzie”, jaką zdobył na 11. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych. Zmarł 7 grudnia 1988 roku i został pochowany w rodzinnej wsi Jasionna w województwie świętokrzyskim.
Jarema Stępowski
„Wojna domowa” Jerzego Gruzy nie byłaby tym samym bez Jaremy Stępowskiego i jego kultowej kwestii.
Urodzony w 1925 roku aktor i piosenkarz wcielił się w mężczyznę, który pojawia się w bloku państwa Jankowskich, każdorazowo pytając o suchy chleb dla konia.
Stępowski zagrał w kilkudziesięciu filmach i serialach, dał się również poznać jako aktor dramatyczny oraz piosenkarz – zaśpiewał m.in. w „Kabarecie Starszych Panów”. Słynął z wykonywania utworów w charakterystycznej gwarze warszawskich podwórek.
Był bratankiem innego słynnego aktora Kazimierza Junoszy-Stępowskiego, który zmarł w dramatycznych okolicznościach (więcej tutaj). Zmarł 11 stycznia 2001 roku.
Adam Mularczyk
Urodzony w 1923 roku Adam Mularczyk był utalentowanym aktorem i reżyserem teatralnym, który w 1940 roku zorganizował konspiracyjny Krakowski Teatr Podziemny.
W pamięci widzów zapisał się przede wszystkim dzięki rolom w komediach, m.in. „Poszukiwany, poszukiwania” czy „Nie lubię poniedziałku”, gdzie wcielił się w taksówkarza zawzięcie poszukującego pasażera. Jego kwestie "Kierowca jest przyjacielem pieszego, ale jezdnia to nie pastwisko! Łachudro z Grujca" czy „Kurka wodna? Ja ci dam ‘kurka wodna’!” przeszły do historii.
Mularczyk wyemigrował do Stanów Zjednoczonych w 1974, gdzie zmarł w 22 lata później.
Mikołaj Korzyński
Choć w słynnej scenie balkonowej w „Gulczas, a jak myślisz…” nie wypowiada ani jednego słowa, to postać Stasia najbardziej zapadła widzom w pamięć.
W małomównego chłopaka sączącego kolejne piwa wcielił się Mikołaj Korzyński – syn uznanego polskiego kompozytora Jerzego Korzyńskiego.
Mikołaj jest scenarzystą (m.in. „13 posterunek”, „Dziki”, „Baron 24”), kompozytorem muzyki do przedstawień teatralnych (oraz słynnego "Mydełka Fa"), aktorem oraz członkiem Polskiej Akademii Filmowej.