Warner Bros. - hollywoodzki gigant z korzeniami w Ostrołęce

Nie ma chyba osoby na świecie, która choć raz nie zetknęłaby się z marką studia Warner Bros.

Warner Bros. - hollywoodzki gigant z korzeniami w Ostrołęce
Źródło zdjęć: © Warner

14.03.2014 | aktual.: 21.09.2017 11:26

W tym roku, w kwietniu, minie równo 91 lat od początku działalności firmy, która dla wielu amatorów filmu jest niemalże synonimem amerykańskiego kina i magii Hollywood. Czemu trudno się dziwić. To spod ich skrzydeł wypuszczono takie żelazne klasyki jak: „Czarnoksiężnik z krainy Oz”, „Sokół Maltański”, „ Casablanca ", „Wielki Sen”, " Rio Bravo ", " Blade Runner ", " Chłopcy z ferajny " oraz takie przeboje kina rozrywkowego jak: " Zabójcza broń ", trylogia „Matrix”, seria filmów o Harrym Potterze, trylogia „Hobbita”, wszystkie filmy o Batmanie oraz Supermanie, a także " Grawitację ” A to tylko wierzchołek góry lodowej najpotężniejszego studia filmowego na świecie, założonego przez... imigrantów z Polski.

Założone przez czwórkę braci pochodzenia polskiego: Alberta, Harry’ego, Sama i Jacka Warnerów (ich oryginalne nazwisko rodowe to Wonsal), studio Warner Bros. na przestrzeni ponad 90 lat swego istnienia dało kinomanom niezliczoną ilość wspaniałych doznań filmowych, dostarczając zarówno rozrywkę na najwyższym poziomie jak i poczucie obcowania z wielką sztuką filmową. Filmy z ich „stajni” jak i samo logo wytwórni znane jest chyba każdemu. Pomimo, że od dekad Warner Bros. jest globalną potęgą, która z roku na rok bije kolejne rekordy kasowe (w 2013 wytwórnia jako druga w historii przekroczyła granicę 5 mld dolarów dochodu) to nie jest tylko i wyłącznie bezduszną korporacją szukającą najłatwiejszych dróg zysku. Studio to niemal od zawsze kładło duży nacisk na walory artystyczne, ale także i techniczne, swoich produkcji. Przede wszystkim należy pamiętać, że mamy do czynienia z najbardziej postępową i progresywną ze wszystkich hollywoodzkich wytwórni – to właśnie Warner Bros. jako pierwsze wprowadziło system
dźwiękowy do kin i co za tym idzie, pierwszy w historii film dźwiękowy, czyli legendarnego „Śpiewaka jazzbandu” z 1927 roku. Dokonali tego nawet pomimo faktu, że jeden z braci, Harry, był mocno przeciwny, twierdząc: - Kto, do cholery, będzie chciał słuchać jak aktorzy mówią? Na szczęście większość braci, oraz, przede wszystkim, problemy finansowe, które wówczas drążyły wytwórnię, przekonały go skutecznie do zmiany zdania. I tym sposobem zakończyła się era kina niemego. Dźwięk w kinie zadomowił się bardzo szybko, a Warner kuł żelazo póki gorące – przez następne lata wypuszczając do kin serie przebojowych musicali, a w 1929 studio studio poszło za ciosem tworząc pierwszy w pełni udźwiękowiony film w kolorze, zatytułowany „On with the snow”.
REKLAMA

Jak powszechnie wiadomo, II Wojna Światowa ostatecznie uczyniła z Ameryki najbogatsze państwo świata. Żaden kraj nie wzbogacił się tak na wojnie jak Stany Zjednoczone (choć oczywiście poniosły one sporą cenę tego bogactwa). Nie inaczej było też w przypadku wytwórni Warner Bros. W czasie wojny powstały takie filmy jak " Casablanca " czy „Trzy kamelie” z pamiętną rolą Bette Davis. To były także w dużej mierze przełomowe lata dla kobiet w kinie. Wytwórnia braci Warner jako pierwsza była w stanie tak licznie wykreować gwiazdy wśród aktorek, m.in. Joan Crawford, Lauren Bacall czy Doris Day, które podziwiane są do dziś.

Cofając się jeszcze do czasów przedwojennych - na początku lat trzydziestych, w dobie Wielkiego Kryzysu, widownia zaczęła być zniechęcona nierealistycznymi musicalami, co skierowało wytwórnię ku bardziej mrocznym, społecznym opowieściom, których bohaterami często byli gangsterzy (na czele z „Wrogiem Publicznym” z 1931 roku, z James’em Cagney’em w roli głównej). Mniej więcej w tym samym czasie, pracujący dla Disney’a rysownicy Hugh Harman oraz Rudolf Ising stworzyli serie musicalowych kreskówek, które Warner zakupił i tak narodziły się znane do dziś Looney Tunes (Zwariowane Melodie)
, wraz z plejadą takich postaci jak: Królik Bugs, Kaczor Duffy i Świnka Porky. Z biegiem lat dorównały one popularnością Myszce Miki i Kaczorowi Donaldowi. Początek lat 50. z kolei, przyniósł groźbę załamania rynku kinowego przez nowe medium, czyli telewizję. Ale trzymający rękę na pulsie Harry Warner, zamiast walczyć ze srebrnym ekranem, dość szybko podjął decyzję, by skierować zainteresowanie wytwórni właśnie w stronę produkcji
telewizyjnej. I tak, w 1955 roku Warner Bros. Television zostało powołane do życia, z sukcesem emitując liczne seriale z gatunku westernów.

Lata 60. i 70. to czas, gdy wytwórnia zaczęła budować swój największy majątek i wpływy w Hollywood. Niespodziewane olbrzymie sukcesy kasowe m.in. musicali „My Fair Lady”, debiutanckiego filmu Mike’a Nicholsa „Kto się boi Virginii Woolf?” oraz „Bonnie i Clyde’a”, a w kolejnej dekadzie m.in. „Jeremiah Johnson” czy „Brudnego Harry’ego” nie tylko zapewniły wielkie zyski, ale i wykreowały nieśmiertelne gwiazdy kina, takie jak Warren Beatty, Faye Dunaway, Robert Redford czy Clint Eastwood.

To właśnie Warner przygarnął pod swoje skrzydła początkujących swego czasu reżyserów, takich jak Martin Scorsese z „Nędznymi ulicami” czy George Lucas, debiutujący w 1971 roku art-house’owym dramatem science-fiction „THX 1138”. Do tego grona doliczyć trzeba też wspomnianego wcześniej Mike’a Nicholsa, a także, w późniejszych latach, m.in. Tima Burtona, który po utracie pracy w studiu Disney’a został z szerokimi ramionami przyjęty do filmowej rodziny Warnerów, gdzie stworzył później takie dzieła jak " Sok z żuka " czy dwie przebojowe części " Batmana ". Wytwórnia ta wielokrotnie udowadniała, że nie boi się wchodzić w ryzykowne, czasem kontrowersyjne produkcje. Do takich z pewnością należały m.in. " Blade Runner " Ridleya Scotta oraz " Mechaniczna pomarańcza " Stanleya Kubricka – jeden z najbardziej szokujących filmów wszech czasów, przez wiele lat zakazany w licznych państwach. Co ważne, w większości przypadków podejmowane ryzyko się opłaciło i to nawet bardziej niż zakładano. Wspomniany wcześniej Tim Burton, ze swoją dziwną, mroczną i pokręconą wyobraźnią nie był wcale gwarantem sukcesu komercyjnego, a tymczasem zarówno jego debiut, czyli „Przygoda Pee Wee” jak i " Sok z żuka " okazały się znakomicie przyjęte przez masowego widza, co można uznać za pozytywny ewenement. A już ogromny kasowy sukces „Batmana” z 1989 roku był niemalże szokiem. Dekadę później do historii kina przeszedł " Matrix " z przełomowymi efektami specjalnymi (na czele z kultowym „bullet-time”). Pomimo wielu aspektów rozrywkowych, prawdopodobnie obraz ten nie dostałby tak łatwo „zielonego światła” od innej
wytwórni. W tamtych czasach kręciło się zupełnie inne filmy, a na ich tle „Matrix” stanowił odważny powiew świeżości, zarówno jeśli chodzi o inteligentną, wielowarstwową fabułę, jak i w przypadku nowatorskich trików technicznych. Idąc tym tropem, w kolejnych latach, Warner Bros. stało się studiem, które co jakiś czas wyznaczało nowe trendy w kinie (przynajmniej tym mainstreamowym). " Matrix " zmienił podejście twórców do kina rozywkowego w ogóle i zachęcił do eksperymetnowania z formą. Kilka lat później podobnie było w przypadku filmu " 300 " i pokazania w nim jak za pomocą slow-motion można przybliżyć kino do poetyki komiksowych kadrów. Następnie pojawiła się " Incepcja ", która wspaniale wykorzystała lekcję z „Matrixa” właśnie prezentując całą serię „magicznych trików” filmowych. Które inne studio dałoby wolną rękę jakiemukolwiek
reżyserowi, tak jak to było w przypadku Christophera Nolana, podczas kręcenia " Incepcji "? W dodatku wytwórnia wyłożyła na ten projekt aż 160 milionów dolarów. A pamiętajmy, że był to film oparty na oryginalnej fabule, nie będący remakiem ani sequelem, więc nawet zakładając, że okazałby się dobry, nie było gwarancji na to, że zarobi na siebie jakiekolwiek pieniądze. Ale ryzyko się opłaciło. I to bardzo. " Incepcja " nie dość, że zebrała nadzwyczaj pozytywne recenzje od większości krytyków, to przede wszystkim zarobiła bajońską sumę ponad 800 milionów dolarów na całym świecie. Imponujące. A najświeższy przykład podobnego ryzyka podjętego przez Warner Bros., które również się niesłychanie opłaciło to oczywiście fantastyczna „Grawitacja”. Obraz, na potrzeby którego stworzono całkiem nową, unikalną i oryginalną technologię. Film, w którym immersja widza w przedstawioną akcję jest
nieporównywalna z niczym innym w całej historii kina. Wizualne arcydzieło, które przywraca wiarę w magię kina, tym którzy ją utracili. I również, wcale nie było pewne czy film ten stanie się sukcesem czy może jednak okaże się ambitną klapą. Ale i tym razem potwierdziła się reguła, że warto ryzykować wchodząc w naprawdę wyjątkowy projekt. " Grawitacja " do tej pory zarobiła na całym świecie ponad 700 milionów dolarów. Dziś Warner Bros. ma na koncie ponad 6,5 tysiąca filmów fabularnych oraz ponad 14 tys. Animowanych produkcji i należy do tzw. Wielkiej Trójki największych studiów filmowych w Ameryce. Jedynym poważnym konkurentem w chwili obecnej jest dla nich Disney, aczkolwiek, jeśli chodzi o coroczne przychody, to Warner jest niezmiennie numerem jeden. Od 1990 roku studio stało się częścią jednego z największych na świecie koncernów medialnych, powstałym z połączenia spółek Time oraz Warner Communications. A zyski wytwórni pochodzą oczywiście
nie tylko z samej działalności studia. Do Warnera należą takie oddziały jak Warner Bros. Interactive Entertainment (zajmująca się grami video), Warner Bros. Television (jak nazwa wskazuje, jest to dział telewizyjny, odpowiedzialny za takie seriale jak: “Ostry Dyżur " czy “Teoria wielkiego wybuchu”), Warner Bros. Animation, Warner Home Video, New Line Cinema, TheWB.com (to tutaj powstały popularne seriale młodzieżowe przełomu wieków, takie jak “Jezioro Marzeń ", “Felicity” czy “Tajemnice Smallville”), oraz DC Entertainment (odpowiedzialne za komiksy wydawnicstwa DC).
REKLAMA

Wśród nadchodzących filmów produkowanych przez wytwórnię znajdują się takie pewne przeboje jak " Transcendencja " z Johnnym Deppem, kolejny film Christophera Nolana czyli " Interstellar ", „Godzilla”, ostatnia część „Hobbita” oraz gorąco oczekiwany sequel „Człowieka ze Stali”, w którym to mają pojawić się obok siebie Batman i Superman. Wiadomo więc, że recesja im raczej nie grozi. A przy tym potrafią się również skupić na skromniejszym i ambitniejszym kinie, jak chociażby w ciągle wyświetlanym na naszych ekranach, wspaniałym obrazie Spike’a Jonze, " Ona ".

Obecnie, od 14 marca, każdy z nas może dołączyć do świętowania ubiegłorocznej, 90. rocznicy założenia Warner Bros. W 9 polskich miastach odbędą się pokazy siedmiu legendarnych produkcji, które rzadko pokazywane były na dużym ekranie. Będą to m.in. " Deszczowa piosenka ", ”Tramwaj zwany pożądaniem ", " 2001: Odyseja kosmiczna ", " Mechaniczna pomarańcza ", " Egzorcysta " i " Buntownik bez powodu ". Filmy te będzie można zobaczyć w Warszawie (Kino Muranów, 14-21 marca), Łodzi (Kino Wytwórnia, 14-21 marca), Poznaniu (Kino Muza, 14-21 marca), Gdańsku (Kino Żak, 14-20 marca), Katowicach (Kino
Kosmos, 14-20 marca), Krakowie (Kino Pod Baranami, 14-20 marca), Bydgoszczy (Kino Orzeł MCK, 14-17 marca), Ciechanowie (Powiatowe Centrum Kultury i Sztuki, 21-28 marca). Szykuje się więc nie lada gratka dla każdego kto nie miał okazji zobaczyć tych niezwykłych pereł kina na dużym ekranie.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)