Wulgarne żarty, śmiałe teksty. Seniorzy z "Gangu Zielonej Rękawiczki" wrócili
Odważne, bezkompromisowe seniorki wracają. Pierwszy sezon "Gangu zielonej rękawiczki" podbił polskiego Netfliksa. Jak będzie z drugim, w którym teksty stały się zdecydowanie bardziej śmiałe?
"Gang Zielonej Rękawiczki" był nieoczekiwanym hitem Netfliksa. Pierwszy sezon zaskoczył wielu użytkowników - po raz pierwszy zaserwowano produkcję, w której prym wiodą seniorzy. W lekkim, pełnym dystansu i humoru stylu podano tematy, które zazwyczaj raczej nie śmieszą - kwestie porzucania seniorów, oddawania ich do domu starości, przemijania, śmierci w samotności, alienowania ich, wyrzucania praktycznie ze społeczeństwa. A trzy główne bohaterki grane przez Małgorzatę Potocką, Magdalenę Kutę i Annę Romantowską pokazywały, że wiek to tylko jakaś liczba wpisana w papierach; że można spełniać się bez względu na to, ile się już w życiu przeżyło. I to zagrało.
Polski hit Netfliksa wraca
"Gang Zielonej Rękawiczki" zaserwował plejadę utalentowanych, doświadczonych aktorów - u boku trzech pań pojawili się m.in. Andrzej Grabowski, Zdzisław Wardejn, Olgierd Łukaszewicz, Wojciech Duryasz czy Elżbieta Gaertner. Młodych aktorów tam praktycznie nie było. To nie o nich historia, choć zdecydowanie dla nich. I drugi sezon pokazuje, że "Gang" wspaniale łączy pokolenia. Choć nie unika kilku wtop.
Po wydarzeniach z pierwszego sezonu złodziejki w zielonych rękawiczkach stały się bohaterkami, których podobizny rozklejane są w miastach. Wszędzie widać murale z gangiem, w modzie jest kolor zielony, a i można trafić na sklepy z zielonymi rękawiczkami. Ale Zuza, Kinga i Alicja chcą z tym skończyć i rozjechać się w trzy różne strony, zaczynając swoje życie jeszcze raz na nowo.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Iskrą do ponownego działania stają się kłopoty, w jakie wpada syn Zuzy. Panie muszą zjednoczyć się, by spłacić dług zaciągnięty przez chłopaka u bezwzględnego szefa lokalnej mafii (gra go fenomenalny Krzysztof Tyniec). Polowanie na gang prowadzą wciąż policjant Aflred (Mirosław Zbrojewicz) i ciężarna detektyw Gujska (Karolina Rzepa).
Działania gangu nie ujdą również uwadze próbującej zbawić świat seniorce Marii (Mirosława Maludzińska), osadzonej w więzieniu oszustce Marzenie (Beata Bandurska) i dwóm mężczyznom związanym z Kingą - Igorowi (Andrzej Grabowski) i Henrykowi (Olgierd Łukaszewicz). Do ich gry włączą się również pasjonat muzyki Lucjan (Michał Urbaniak) i nieśmiała malarka (Katarzyna Figura).
Oj dzieje się w tym drugim sezonie. Momentami za dużo i zbyt chaotycznie. Fabuła skacze jak z kwiatka na kwiatek i trudno się chwilami połapać, o co komu tak naprawdę w tej historii chodzi. I trudno nie odnieść wrażenia, że drugi sezon pisany był na kolanie, by tylko coś skleić i rzucić widzom. Niektóre sceny – pewnie celowo, z przymrużeniem oka – nawet nie próbują wyglądać autentycznie.
Co trzeba zapisać na plus, to śmiałość w tworzeniu dialogów do tej produkcji. Przychodzi policjant Alfred do wróża (Lech Dyblik), łapią za planszę ouija i wychodzi im, że duchy przekazały wiadomość o treści "CHWDP". - Chciałbym wstąpić do policji? - pyta, po czym zapada głęboka cisza.
I doceńmy ten dialog z odcinka, w którym gang ratuje nielegalnie przetrzymywane psy, a gdy jeden zostaje w tle i Zuza nie bardzo chce go zabrać ze sobą, słyszy od bohaterki Małgorzaty Potockiej: - To też jest czyjś syn. Jego matka też jest suką.
I dodajmy też, że w tym serialu pojawia się ciekawa postać grana przez Katarzyną Figurę - dojrzała, trochę zahukana kobieta znajduje wyzwolenie w pozowaniu do nagich aktów malowanych przez jedną z seniorek.
"Gang zielonej rękawiczki" można oglądać z przymrużeniem oka. To barwna rozrywka, która dotrze nie tylko do tych starszych widzów Netfliksa, którzy o oszukiwaniu seniorów i wyciąganiu od nich pieniędzy – tutaj pokazywane jest to w żartobliwym, choć przejmującym tonie - mogą wiedzieć z autopsji. Dobrze, że są takie produkcje.
Drugi sezon "Gangu Zielonej Rękawiczki" dostępny jest na Netfliksie od 17 lipca.
Magda Drozdek, dziennikarka Wirtualnej Polski