Agnieszka Holland o Festiwalu w Wenecji. "Ten blichtr jest nieadekwatny"
80. Międzynarodowy Festiwal Filmowy w Wenecji już za nami. Specjalną Nagrodę Jury otrzymała Agnieszka Holland za film "Zielona granica". Owacje po premierze trwały aż 15 min. Z reżyserką rozmawiała Kinga Burzyńska w "Dzień Dobry TVN".
Film "Zielona granica" jest trzecią produkcją Agnieszki Holland, która znalazła się w rywalizacji do nagrody Złotego Lwa. W 1992 r. był to dramat "Olivier, Olivier". Z kolei dziesięć lat później szansę otrzymał film "Julia wraca do domu". W tym roku "Zielona granica" otrzymała Specjalną Nagrodę Jury w Wenecji. To niesamowite wyróżnienie dla Polki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Agnieszka Holland o stanie wyjątkowym: "Uchodźcy nie znikną, nawet jeśli postawimy wyższe mury"
Wywiad z Agnieszką Holland w "Dzień Dobry TVN"
"Zielona granica" opowiada o wydarzeniach z polsko-białoruskiej granicy widzianych oczami uchodźców, strażników granicznych i aktywistów niosących pomoc. To film o ludzkim dramacie i tym, co wydarzyło się naprawdę. Premiera filmu na świecie miała miejsce 5 września, natomiast w Polsce odbędzie się 22 września. Wzbudził on ogromne emocje.
Agnieszka Holland rozmawiała z Kingą Burzyńską o Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Wenecji, na którym w weekend odebrała nagrodę. Jakie towarzyszyły jej wówczas emocje? - Miałam ściśnięte gardło. Ja się łatwo wzruszam, ale nie w takich momentach. Wzruszają mnie zwierzęta. Z czasem nauczyłam się dystansu, aby chronić się przed porażką. Sukces mnie wzrusza, ale może nie tak bardzo.
"Zielona granica" Agnieszki Holland
- Film o granicy był bolesny, opowiada o tym, co wielu moich przyjaciół doświadczyło, widziało na własne oczy. Aktorzy zagraniczni, którzy wystąpili w filmie, doświadczyli tego. To były autentyczne reakcje. Wnieśli coś więcej niż tylko swoje niewątpliwe talenty - powiedziała Agnieszka Holland w rozmowie z Kingą Burzyńską.
Co jeszcze wzruszyło reżyserkę podczas festiwalu? - Ja się wzruszyłam, bo przyjechały nasze dzieci, które grają rodzeństwo w filmie, kiedy zobaczyłam ich buzie, popłynęły mi łzy. Ogromna ilość emocji, uległam.
Holland mówiła, że towarzyszyły temu wszystkiemu ogromne emocje, jednak ma ambiwalentny stosunek do tego wydarzenia. Było wzruszenie, była radość, ale nie możemy zapomnieć o tym, o czym opowiada "Zielona granica". - Kiedy jestem na festiwalu i widzę czerwone dywany, ten blichtr, to jest nieadekwatne do tematyki filmu.