"Co myśmy k***a najlepszego zrobili?!". Brad Pitt myślał, że to koniec

W najnowszym odcinku popularnego podcastu "WTF with Marc Maron" Brad Pitt podzielił się wspomnieniami z testowego pokazu "Siedem" Davida Finchera. Dziś się z tego śmieje, ale wtedy mocno panikował.

"Co myśmy k***a najlepszego zrobili?!". Brad Pitt myślał, że to koniec
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe

Choć od premiery "Siedem" za chwilę minie 25 lat, wszyscy pamiętają o filmie Davida Finchera. Nic dziwnego, bo to świetny, trzymający za gardło thriller z popisowymi rolami Brada Pitta i Morgana Freemana. Ale jest przecież coś jeszcze: wstrząsające zakończenie.

Zakończenie, które chyba dla wszystkich było jak uderzenie obuchem w głowę. Przewrotne, nihilistyczne i okrutne. Detektyw grany przez Brada Pitta otrzymuje tuż po schwytaniu seryjnego mordercy (Kevin Spacey)
przesyłkę, w której jest głowa jego ciężarnej żony. Nie, tego nie da się zapomnieć.

Brad Pitt wiedział, że Fincher trafił w dziesiątkę. Że nikt się tego nie spodziewa, że wszyscy będą mówić tylko o tym. Ale kiedy zasiadł z reżyserem na pokazie testowym dla publiczności, reakcje widzów mocno zbiły go z tropu. Liczył na coś zupełnie innego.

- Ok, więc film się kończy. Zapalają się światła i patrzę na ludzi. A oni powoli wstają bez słowa. Po prostu w ciszy znikają z sali. Pamiętam, jak spojrzałem wtedy na Finchera i mówię: "Mój Boże, co myśmy k...a najlepszego zrobili?! Co się właśnie stało? Co się dzieje? Myślałem, że to g...o jest doskonałe! - wspomina Pitt w podcaście "WTF with Marc Maron"

Ale ich obawy szybko się rozwiały. Krytycy i widzowie byli pod wrażeniem. "Siedem" zarobiło w USA ponad 100 mln dol. (łącznie ponad 327 mln na całym świecie) i wywindowało Finchera na szczyt. Przy okazji utrwalając pozycję Pitta jako jednego z najlepszych aktorów z hollywoodzkiej pierwszej ligi. 4 lata później spotkali się na ponownie na planie "Fight Club".

Źródło artykułu:WP Film
siedembrad pittdavid fincher
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (35)