Co wygumkowano z biografii Elvisa? Miał obsesję na punkcie dziewictwa
Bóstwo o niesłychanym talencie, które zostało zniszczone sławą, bezdusznością menadżera i lekami. Mniej więcej tak Buz Luhrmann przedstawia w swoim gigantycznym filmie Elvisa Presleya. Wiele brudów jednak pomija.
Prawie trzygodzinna produkcja o królu rock’n’rolla to dla widzów jazda bez trzymanki. Reżyser wspiął się na wyżyny filmowych technologii, by zrobić film napakowany pomysłowymi scenami, jakich widzowie jeszcze w kinie nie widzieli. Wizualnie to majstersztyk, który w pierwszy weekend wyświetlania zgarnął ponad 30 mln dolarów w box office. Ale co z prawdziwą historią Elvisa? Tu pojawiają się duże zgrzyty.
Choć reżyser nie ukrywa, że Elvisa wykończyły leki i narkotyki, wiele skandalicznych wątków biografii Presleya pominął. Z filmu nie dowiecie się, że gwiazdora do dziś oskarża się o pedofilię. Dlaczego? Choć Elvis zawsze będzie bożyszczem, królem i muzykiem z wielkim talentem, to warto znać też tę ciemniejszą stronę jego życia, której niewielu filmowców się przygląda.
Seks z nieletnimi?
W jednej z pierwszych scen, w których poznajemy Elvisa - młodego, świetnie zapowiadającego się muzyka, dziewczyny piszczą i dostają histerii podczas jego występu. Twórcy filmu w paru miejscach wskazują, że Presley miał rzesze adoratorek, ale nie zagłębiają się zbytnio w ten wątek. A wokół relacji Elvisa z kobietami, a właściwie dziewczynkami, krąży dziś najwięcej kontrowersyjnych historii.
Nie brakuje w sieci artykułów o tym, że zachowania Elvisa można traktować jako pedofilię. Muzyk miał spotykać się z 14- i 15-latkami. Najwięcej pisał o tym Joel Williamson w książce "Elvis Presley: A Southern Life". Punktował "nieodpowiednie zachowania" muzyka względem nieletnich dziewczyn, które lgnęły do niego po koncertach. Williamson pisał o "całowaniu, łaskotaniu, siłowaniu się i wojnach na poduszki" w sypialni Presleya.
Jedna z nich, Frances Forbes, powiedziała swego czasu w "Daily Mail", że gdy miała 13 lat Elvis nie zwracał na nią uwagi, co zmieniło się, gdy stała się czternastolatką. – Robiło się poważnie, ale odpychałam go od siebie. Myślę, że gdyby naprawdę naciskał na mnie, zrobiłabym to z nim – mówiła.
Williamson w książce opisał też sytuację z 1954 r., gdy Elvis był w związku z 15-letnią Dixie Locke, którą zdradził z fanką. W trakcie stosunku miała pęknąć prezerwatywa. Nie wiedząc, co robić, Elvis poprosił o pomoc przyjaciół. Dziewczyna miała trafić do specjalistów, którzy zajęli się sprawą. Szczegóły nie wyszły na światło dzienne. Nigdy też nie postawiono Elvisowi żadnych zarzutów, ale nawet po tylu latach od śmierci muzyka nie brakuje w internecie tekstów o tym, że Presley był "drapieżnikiem seksualnym".
Obsesja na punkcie dziewictwa
Alan Fortas, ochroniarz i współpracownik Elvisa, wyjaśniał, że gwiazdora nie obchodziły relacje seksualne z tymi nieletnimi dziewczynami. – Potrzebował kogoś, kim mógł się opiekować, a nie kogoś, z kim mógłby uprawiać seks – twierdził. – Pragnął kogoś, kto będzie go uwielbiał bez wywierania presji seksualnej – dodawał.
Zdaniem ochroniarza Elvis zapraszał do siebie nastoletnie dziewczyny, które pojawiały się pod bramami jego posiadłości, a następnie stawały się częścią "prywatnego, podróżniczego show Elvisa". – Czasem kładli się do łóżka, przytulali. Ale to były zabawy, nic poważnego – mówił Fortas. Podobnie wypowiadał się Brent D. Taylor, który twierdził: - Elvis wiązał się z młodymi kobietami w wieku 13, 14 lat i kończył te relacje, gdy one robiły się starsze. Nie uprawiał seksu z tymi dziewczynami, a urządzał pidżama party lub spędzał noce na rozmowie z nimi.
Reuben Fine w książce "Love and Work" nie jest już tak dyplomatyczny i twierdzi, że Elvis nie uprawiał seksu z dziewczynami, bo mogłoby go to kosztować odsiadkę w więzieniu. Zaznacza jednak, że Elvis lubił, gdy dziewczyny miały na sobie białe majtki, gdy były z nim w łóżku.
Nie brakuje też prób zrozumienia, z czego brało się zainteresowanie Presleya dużo młodszymi kobietami. Biografka Alanna Nash twierdzi, że chodziło o jego przywiązanie do matki. Przez to miał być niezdolny do związku z dojrzałą kobietą. Szukał zainteresowania młodych kobiet, bo te nie stanowiły dla niego zagrożenia.
Krążą też historie o tym, że Elvis nie chciał uprawiać seksu z kobietami, które urodziły dziecko i że miał obsesje na punkcie dziewictwa. Tego wymagał od swojej pierwszej partnerki, a także od Priscilli, pierwszej żony. Mówi się, że w trakcie służby wojskowej za granicą Elvis poznał świat prostytutek i chorób wenerycznych. Po powrocie do kraju miał się panicznie bać stosunków płciowych z kobietami.
Traktował żonę jak przedmiot
W filmie po łebkach przedstawiona jest relacja Elvisa i Priscilli. Zaznaczmy, że miała 15 lat, gdy związała się z Presleyem. Oboje twierdzili, że do ślubu nie uprawiali seksu, a "inne czynności", ale sam fakt, że Presley interesował się 15-latką powinno dawać do myślenia już wtedy. Kto wyobraża sobie taką historię dziś? No właśnie. O ciarki przyprawiają jednak relacje tego, jak wyglądał ich związek.
Priscilla w swojej biografii wyznała, że prawie została zgwałcona przez mężczyznę o imieniu Kurt, który był w otoczeniu Elvisa. Muzyk wściekł się nie na to, że jego partnerka mogła przeżyć traumę, a na to, że Kurt chciał odbyć z nią stosunek, choć on sam seksu z nią długo nie uprawiał.
O mężu pisała także: "Nauczył mnie wszystkiego: jak się ubierać, jak chodzić, jak się malować, jak powinnam się czesać, jak zachowywać, jak odwzajemniać miłość. Wszystko, jak chciał. Przez lata stał się moim ojcem, mężem, prawie niemal Bogiem". Miał wychować sobie kobietę idealną, żywą laleczkę.
Zdradzał ją, o czym wiedziała (taką konfrontację pokazano w filmie). Istnieją jednak też doniesienia o poniżaniu, przemocy. – Pamiętam moment, gdy siedziałam i odrabiałam lekcje. Podszedł, a ja spojrzałam na niego w górę, po czym uderzył mnie w czoło i powiedział: "Nie rób tak, bo będziesz mieć zmarszczki na czole". A ja w ogóle nie myślałam jeszcze o zmarszczkach – wspominała Presley.
W biografii pisała też o tym, że gdy Elvis pewnego dnia oskarżył ją o romans, wymusił na niej stosunek. Miał powiedzieć: "Tak prawdziwy mężczyzna kocha się z kobietą". O tej historii było swego czasu głośno, ale aktorka w kilku wywiadach komentowała, że żałuje, że właśnie tak opisała tamtą sytuację, bo została przez wszystkich źle odebrana.
Choć nie brakuje opinii, że związek Elvisa i Priscilli był toksyczny, pozostali przyjaciółmi aż do jego śmierci. Nie byli już małżeństwem, oboje mieli innych partnerów, ale Priscilla nigdy nie chciała oczerniać swojego ex.
12 tys. tabletek
Priscilla nie ukrywała, że Elvisa wykańczały leki i narkotyki. "Zwykłe bodźce mu często nie wystarczały, szczególnie, gdy był pod wpływem silnych narkotyków. Żyłam dla tych momentów, w których byliśmy sami. Ostrożnie dobierałam słowa, by nie przekreślić naszej relacji. Spełniałam jego potrzeby i jego przekonania stały się moimi" – pisała.
Presleyowie ogłosili separację w lutym 1972 r. Gdy w sierpniu wzięli oficjalnie rozwód, Elvis mieszkał już ze swoją nową dziewczyną, Lindą Thompson. Ostatni poważny związek gwiazdora był z dużo młodszą od niego Ginger Alden. W biografii "Elvis i Ginger" opowiadała o tym, jak uzależniony od leków i narkotyków Presley nie kontrolował swojego zachowania i kompulsywnie się objadał. Opisuje jak pewnego razu zażyczył sobie jogurtu w środku nocy. "Myślę, że już więcej nie potrzebujesz" – skomentowała Ginger. Oboje zasnęli, a gdy się obudziła, Elvis strzelał ze swojego pistoletu, trafiając w meble wokół niej. W książce Alden pisała o kilku podobnych incydentach i o tym, że któregoś razu Elvis wybiegł z domu z bronią, bo zobaczył, jak jakiś chłopiec biega za jego córką z zabawkowym pistoletem.
Elvis pod koniec życia był otyły, co było jednym ze skutków uzależnienia się od leków przepisywanych przez lekarza. Brał opioidy, tabletki nasenne, hormony… Lista była długa. Magazyn "People" donosił o 12 tys. pigułek przepisanych na dwa lata przed jego śmiercią. Pozostałości silnych leków znaleziono w jego krwi niedługo po śmierci, więc pisano, że stworzyły one doskonałe warunki do tego, by dostał zawału serca.
Na tym Buz Luhrmann nie chciał się skupiać. W pięknym, trzygodzinnym teledysku o lekach podawanych Elvisowi jest zaledwie parę sekund. O brzydkiej śmierci przy toalecie, w piżamie – praktycznie nic. Czy potrzebujemy takich wygładzonych biografii legend? Wystarczy wczytać się w relacje sprzed lat, by zobaczyć, że Elvis nie był bóstwem. Czar Buza Luhrmanna sprawił, że Elvisa pokocha i odkryje nowe pokolenie.
Miał dziesiątki romansów, dziwne preferencje seksualne (zainstalował w swoim domu lustro weneckie, przed które podglądał pary uprawiające seks na imprezach), skomplikowane życie uczuciowe, brak zdrowych relacji z kobietami. Wątpliwości budzi też to, że wykorzystywał kulturę czarnoskórych Amerykanów, by robić własną karierę. Żerował czy pomagał obalić segregację rasową? Możemy być pewni, że to nie ostatnia duża produkcja o Presley'u. Być może zapowiadany film biograficzny o Marilyn Monroe, który pojawi się na Netfliksie z kategorią 18+, zapoczątkuje boom na biografie bez cenzury.
Magdalena Drozdek, dziennikarka Wirtualnej Polski
Słuchasz podcastów? Jeśli tak, spróbuj nowej produkcji WP Kultura o filmach, netfliksach, książkach i telewizji. "Clickbait. Podcast o popkulturze" dostępny jest na Spotify, w Google Podcasts oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach. A co, jeśli nie słuchasz? Po prostu zacznij.