Fani hitu będą niepocieszeni. Gwiazda nie chce wrócić do słynnej roli
O mającej premierę w tegoroczne wakacje "Barbie" Grety Gerwig można mówić w samych superlatywach. Film przyniósł ogromny dochód i stał się największym przebojem w dziejach działającej od 100 lat wytwórni Warner Bros. Wcielająca się w tytułową rolę Margot Robbie nie chce już jednak do niego wracać.
Najnowsza produkcja amerykańskiej reżyserki to przede wszystkim sukces marketingowy. Bez intensywnej kampanii promocyjnej zapewne by go nie było. Robbie pokazywała się na czerwonych dywanach w kreacjach inspirowanych stylizacjami lalek z przeszłości, na półkach sklepowych na nowo zaczęły dominować Barbie, które nagle każdy (nie tylko dziecko) chciał mieć w swoim domu, a "różowość" opowieści zestawiana była z kontrastującą z nią mroczną historią Oppenheimera w filmie Christophera Nolana,
W lipcu 2023 r. do kin poszli nawet ci, którzy już dawno tego nie robili, bo wokół "Barbie" zrobił się ogromny hype (ang. szum medialny). Wszystko to złożyło się na niebotyczny sukces dzieła oryginalnego, niewpisującego się w żadną wieloletnią, dochodową franczyzę. Przy budżecie wynoszącym 145 mln dol. najnowsze dzieło Gerwig zarobiło niemal 100 razy więcej, czyli ponad 1,4 mld dol.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Co po "Barbie"? W kinach nie będzie nudy
"Włożyliśmy wszystko w ten jeden film"
Zgodnie z panującą obecnie modą na sequelozę (nagromadzenie filmowych i serialowych kontynuacji hitów, które zyskały popularność wśród widzów w celu dalszego mnożenia zysków), w niedawnym wywiadzie udzielonym "Associated Press" Robbie została zapytana o ciąg dalszy przygód Barbie. – Myślę, że włożyliśmy wszystko w ten jeden film. Nie pracowaliśmy nad nim z myślą o stworzeniu trylogii albo czegoś w tym stylu. Greta [Gerwig, reżyserka – przyp. aut.] włożyła wszystko w ten film, więc nie potrafię sobie wyobrazić, co będzie dalej – cytuje gwiazdę portal Deadline.
Aktorka, dla której przepustką do kariery był występ w "Wilku z Wall Street" Martina Scorsesego u boku Leonardo DiCaprio, sama nawiązała w rozmowie do wspomnianego wyżej zjawiska kulturowego. Według niej "Barbie" jest dowodem na to, że oryginalne filmy wciąż mają w sobie moc przyciągania ogromnej widowni.
– Nie musi to być kontynuacja, prequel albo remake. Może to być coś zupełnie oryginalnego i stać się wielkim hitem, o ile twórcy dostaną duży budżet. I tylko dlatego, że główną rolę gra kobieta, nie oznacza wcale, że film nie zainteresuje wszystkich grup odbiorców. To niestety błędny stereotyp, który wciąż pokutuje u wielu ludzi – wyraziła przekonanie gwiazda.
Barbie | Main Trailer
O czym jest film "Barbie"?
Przypomnijmy, że "Barbie" opowiada o tytułowej lalce, która żyje w idealnym bajkowym świecie. Pewnego dnia wszystko zaczyna iść jednak nie po jej myśli, a ułożony świat przestaje być perfekcyjnie przewidywalny. Bohaterkę Robbie dopada głęboki kryzys egzystencjalny, którego zwalczenie będzie możliwe tylko dzięki podróży do prawdziwej ludzkiej rzeczywistości.
"Barbie" wyreżyserowała Greta Gerwig według scenariusza, który napisała wraz ze swoim partnerem Noah Baumbachem. W obsadzie prócz Robbie znaleźli się również m.in. Ryan Gosling, America Ferrera, Kate McKinnon, Issa Rae, Rhea Perlman, Will Ferrell, Michael Cera. Obecnie film jest dostępny w ofercie Amazon Prime Video, Apple TV+ czy Canal+ Online.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozmawiamy o "Zabójcy" Davida Finchera, "Informacji zwrotnej" z Arkadiuszem Jakubikiem oraz ostatnim sezonie "The Crown", gdzie, spoiler, ginie księżna Diana. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.