Gwiazda opuściła Wenecję. "Jestem w szoku, muszę być teraz z rodziną"

Nicole Kidman ma na koncie Oscara ("Godziny"), pięć Złotych Globów, brytyjską nagrodę BAFTA, Nagrodę Specjalną w Cannes, Srebrnego Niedźwiedzia na festiwalu w Berlinie. Do kolekcji brakowało jej jedynie wyróżniania z Wenecji. 81. Międzynarodowy Festiwal Filmowy wypełnił tę lukę. Kidman otrzymała Srebrnego Lwa za rolę w odważnym, erotycznym thrillerze "Babygirl".

Widzowie, którzy śledzili transmisję uroczystej gali wręczenia nagród w Wenecji zapewne zauważyli, że Kidman nie pojawiła się w sobotę na czerwonym dywanie. Jednak dopiero kilkadziesiąt minut później dowiedzieli się, jaki jest powód jej absencji.

Gdy przedstawiciel jury ogłosił, że Nicole Kidman otrzymała Srebrnego Lwa dla najlepszej aktorki, po odbiór nagrody wyszła na scenę twórczyni "Babygirl" Halina Reijn. Holenderska aktorka odczytała list nieobecnej aktorki.

Kidman poinformowała w nim, że musiała wrócić do domu w związku z informacją o śmierci matki. "Pojawiłam się w Wenecji, by niedługo później dowiedzieć się, że moja piękna, odważna matka Janelle Ann Kidman właśnie zmarła. Jestem w szoku i muszę teraz być ze swoją rodziną. Ta nagroda jest dla niej. To zderzenie życia i sztuki łamie mi serce" – napisała aktorka.

W nagrodzonym Srebrnym Lewe filmie Kidman wcieliła się w wysoko postawioną dyrektorkę, która ryzykuje karierę i rodzinę dla romansu z dużo młodszym praktykantem. Film porusza kwestie dynamiki władzy, kobiecej przyjemności i znaczenia otwartej komunikacji w relacjach. Zdaniem krytyków to najodważniejsza rola 57-letniej aktorki od czasu filmu "Oczy szeroko zamknięte".

W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" opowiadamy o krwawej jatce w "Obcy: Romulus", przeżywamy szok po serialu "Szympans, moja miłość" i wydajemy wyrok na nowym sezonie "Pierścieni Władzy". Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: