Krytycy już go miażdżą. "To najbardziej rozpustny film w historii Hollywood"
"Babilon" Damiena Chazelle'a do szerokiej dystrybucji kinowej ma trafić na początku stycznia przyszłego roku. To bez wątpienia jedna z największych hollywoodzkich produkcji ostatnich lat. Po pierwszych opiniach na jej temat trudno powiedzieć, czy będzie walczyć o Oscary czy też może o Złote Maliny.
15.11.2022 | aktual.: 15.11.2022 12:48
Akcja "Babilonu" rozgrywać się będzie pod koniec lat 20. XX wieku i ukaże proces przejścia przemysłu filmowego od produkcji niemych do dźwiękowych. Oficjalnie pierwszym filmem dźwiękowym był "Śpiewak jazzbandu", który trafił do kin w 1927 r. Dzieło oprócz muzyki miało także synchronizowane z obrazem partie śpiewane.
Co ciekawie, "Śpiewak jazzbandu" był filmem autotematycznym, metaforą wprowadzenia dźwięku w kinie, konfrontacją kina niemego i nadchodzącego kina dźwiękowego. Jasno widzimy tu, że obrońcy starej formy wyrazu nie potrafili zaakceptować zachodzących zmian i traktowali je w kategoriach zamachu na artyzm kina. W realnym świecie wielu reżyserów i aktorów nie odnalazło się na wielkim ekranie po przełomie dźwiękowym. I o tym m.in. opowiada też "Babilon".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Historyczny dramat Damiena Chazelle'a (zdobywcy Oscara za "La La Land") duże emocje wywołał już na etapie pojawienia się zwiastuna. Widzowie zobaczyli w nim zapowiedź epickiej (film trwa ponad 3 godziny), dekadenckiej historii, na którą składają się m.in. rozpustne imprezy z udziałem hollywoodzkich gwiazd. W ostatniej scenie trailera bohaterka grana przez Margot Robbie wykrzykuje: "Słuchajcie twardziele z wielkimi (…). Kto chce zobaczyć, jak walczę z (…) wężem?".
Pierwsze opinie o filmie, które podczas minionego weekendu pojawiły się w sieci po pokazach testowych, są tak rozbieżne i skrajne w ocenach, że naprawdę trudno powiedzieć, jak przyszłość czeka "Babilon". Dramat miał walczyć o najważniejsze filmowe nagrody, ale kto wie, czy nie stanie się bohaterem Złotych Malin.
Niejaki Erick Weber napisał na Twitterze: "Mam naprawdę, naprawdę złe wieści dla was. 'Babilon' to płonący bałagan, tonalna katastrofa, z pewnością najgorszy film Damiena Chazelle'a i jeden z najgorszych filmów 2022 roku". Niestety, tego typu opinii jest znacznie więcej. Bardzo często w wypowiedziach pojawiają się określenia "bałagan", "chaos", "scenariuszowa katastrofa". "Bardzo ambitny projekt, zrealizowany z miłości do kina, jego historii, ale sam budzący niechęć, a momentami obrzydzenie" – twierdzi Scott Menzel.
Pojawiło się też sporo opinii, które zwracają uwagę na te same elementy filmu, ale ich autorzy całkiem inaczej je odbierają. Kevin Polowy napisał: "Kokosowy pocisk wymiocin Margot Robbie, które lądują na twarzy wyuzdanego starca w smokingu, podsumowuje chaotyczną energię i wspaniały bałagan 'Babilonu'. To bez wątpienia najdziwniejszy i najbardziej rozpustny list miłosny do Hollywood w jego historii".
Są też i takie wypowiedzi: "Ekstrawaganckie, dekadenckie i zachwycająco pyszne. 'Babilon" to fenomenalny film z oscarową kreacją Margot Robbie". "Olśniewająca, oszałamiająca kakofonia obłąkanej deprawacji. Buntowniczy, skandaliczny portret hedonistycznego Hollywood złotej ery". Po pierwszych opiniach naprawdę trudno odgadnąć, z jakim filmem mamy do czynienia. W jednym krytycy są zgodni. "Babilon" to jednen z najbardziej rozpustnych hollywoodzkich filmów w historii.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" opowiadamy o skandalicznych wczasach w pensjonacie "Biały Lotos", załamujemy ręce nad zdradą Henry’ego Cavilla oraz wspominamy największych mięśniaków kina akcji lat 80. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.