Mówi o jego ostatnich słowach. Chwilę później aktor już nie żył

Jak ten czas leci. W tym roku minie 7 lat od tragicznego wypadku Paula Walkera. Przyjaciel aktora zdradził, jakie były jego ostatnie słowa.

Paul Walker zginął 30 listopada 2013 r. Miał 40 lat
Paul Walker zginął 30 listopada 2013 r. Miał 40 lat
Źródło zdjęć: © Getty Images

Gwiazdor serii "Szybcy i wściekli" był pasażerem czerwonego Porsche Carrera GT, za którego kółkiem siedział jego przyjaciel Roger Rodas. Kierowca stracił panowanie nad autem, pojazd uderzył z impetem w drzewo i stanął w płomieniach. Mężczyźni zginęli na miejscu.

Jedną z osób, która natychmiast pojawiła się na miejscu tragedii, był bliski przyjaciel aktora Jim Thorp. Próbował on nawet wyciągnąć Walkera z płonącego wraku, ale został odciągnięty przez policjanta.

Brytyjskie Mirror przywołuje tamte dramatyczne wydarzenia. Na łamach tabloidu pojawiły się wspomnienia Thorpa, który zdradził ostatnie słowa, jakie słyszał z ust Paula Walkera.

Podobno Rodas parkował właśnie porsche w garażu, kiedy Walker po prostu do niego wskoczył i powiedział: "Hey, zróbmy sobie przejażdżkę".

Stojąc nieopodal miejsca wypadku Jim Thorp wskazał na dymiący wrak samochodu i powiedział reporterowi: "Więc udali się na małą przejażdżkę i to się stało".

- To dziwne. Robił filmy, żył swoim życiem, a dziś zginął szybko i wściekle. Kochał prędkość, auta i to musiało tak się skończyć. Zginął mknąc samochodem razem ze swoim przyjacielem - mówił przybity Thorp w wywiadzie dla New York Daily News.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (28)