Nadzieja w polskich filmach. Co niebawem zobaczymy w kinach?
Czy kina przetrwają? Hollywoodzki "Tenet" nie jest póki co gigantycznym przebojem. Czy do powrotu do kin bardziej zachęcą widzów rodzime produkcje? Czy to nasze filmy będą tymi, które je uratują? Od września do grudnia na dużych ekranach planowane są premiery kilkunastu polskich filmów. Jakich?
03.09.2020 14:51
4 września do kin wejdzie film Patryka Vegi zatytułowany "Pętla". Podobno przedsprzedaż biletów na tę produkcję idzie dobrze i zapowiada się mocne otwarcie. Pytanie jednak brzmi, czy tak mocne jak te, do których przyzwyczaił nas reżyser, czy też "mocne" na czas pandemii. Co by się nie wydarzyło, "Pętla" może być tym filmem, który udowodni wątpiącej publiczności, że kina to miejsca bezpieczne i że zarazić się w nich jest trudno. Faktem jest, że w kinach przestrzega się reżimu sanitarnego.
Większość kin ogranicza sprzedaż miejsc na salach do 50 proc., a widzowie muszą nosić maseczki, dezynfekować ręce itp. Jak wiadomo, wirus roznosi się tzw. drogą kropelkową, a o interakcję "twarzą w twarz" przy nowych obostrzeniach jest w kinie bardzo trudno.
"Pętla" ma więc do odegrania znaczącą rolę i ponownie Patryk Vega może się okazać "zbawcą polskich kin". Jego filmy w ostatnich latach przynosiły ogromne pieniądze, które cieszyły nie tylko samego twórcę i jego inwestorów, ale też właścicieli kin.
Można nie lubić i mocno krytykować produkcje Vegi, ale trzeba przyznać, że wie on o widzach coś, czego wielu innych twórców dziś nie rozumie. I choć jego poprzednie filmy nie robiły już rekordowych wyników, to ciągle w kinach gromadziły spore tłumy.
4 września przekonamy się, jaką moc posiada Patryk Vega, czy krytykowana realizacja filmu w pandemii się opłaciła.
Jaki wynik uznać będzie można za sukces filmu? "Tenet" w weekend obejrzało 50 tysięcy widzów, dla "Pętli" otwarcie w granicach 150 tysięcy wydaje się absolutnym minimum. Na rekordy nie ma co liczyć, pojemność sal kinowych jest tym razem dodatkowo ograniczona. Jedno jest pewne: odbudowa rynku kinowego sprzed pandemii potrwa wiele miesięcy, ale polskie kino ma tu do odegrania szczególną rolę.
Jesienna inwazja - mnóstwo polskich filmów w kinach
Na razie rodzimi dystrybutorzy zapowiadają jesienną inwazję polskich filmów. Sukces "Pętli" może przetrzeć szlak pozostałym produkcjom, ale porażka może też wywrócić kalendarz premier do góry nogami.
Gdy Hollywood nie ma wiele do zaoferowania, czekając na poprawę sytuacji z COVID-19, lokalne kinematografie w całej Europie szykują się do walki o widza. Polskie kino jest w dobrej kondycji i w poprzednich latach gromadziło 1/3 lub 1/4 całej kinowej widowni. To był niewątpliwy sukces. I na tym zasadza się plan walki z koronawirusem w polskich kinach jesienią tego roku.
Jeśli władze nie ogłoszą kolejnego lockdownu, to wielka gra wydaje się warta podjęcia. Nie ma też wątpliwości, że będzie ona dopiero początkiem znacznie dłuższego procesu odbudowy branży kinowej. Czy do tego czasu rynek domowej rozrywki (streaming, VOD) przejmie palmę pierwszeństwa? Nic na razie nie wskazuje na to, aby kina straciły swoją dominującą rolę, ale na pewno będą musiały podzielić się rynkowym tortem dystrybucji filmowej.
Zobacz także
Nie tylko "Pętla"
Kolejny znaczący polski film pojawi się 18 września i będzie to dramat społeczny oparty na faktach, zatytułowany "25 lat niewinności. Sprawa Tomka Komendy" w reżyserii debiutującego Jana Holoubka. Widownia zdecydowanie lubi takie zaangażowane filmy. Sprawa poruszana w filmie znana jest szerokiej opinii publicznej, a to oznacza duże wydarzenie w polskim kinie.
Tego samego dnia w kinach pojawi się też skromniejszy dramat zatytułowany "Interio" w reżyserii Marka Lechkiego, film któremu nie wróżę sukcesu, ale któremu życzę dobrego przyjęcia.
25 września w kinach zadebiutują dwa kolejne ciekawe rodzime projekty. "Jak najdalej stąd" to drugi pełnometrażowy film w dorobku Piotra Domalewskiego, autora "Cichej nocy". Tym razem twórca zabiera widzów poza granice kraju, aby pokazać losy Polki poszukującej swojego ojca.
Zobacz także
Znacznie większy potencjał komercyjny posiada na pewno film familijny zatytułowany "Tarapaty 2", czyli zgodnie z hollywoodzką zasadą, sequel popularnej opowieści dla młodych widzów. I to może być spora niespodzianka, bo kino familijne w wakacyjnym okresie pandemicznym radziło sobie najlepiej i to jemu zawdzięczamy jako takie, ale jednak niezłe w tym okresie, wyniki w polskich kinach.
Wrzesień zamknie zaś premiera dokumentu, którego bohaterem będzie Tony Halik, a który zrealizował Marcin Borchardt, autor filmu "Beksińscy. Album wideofoniczny".
Zobacz także
Październik rozpocznie się od premiery komedii obyczajowej - "Jak zostać gwiazdą”, która na ekranach pojawi się 2 października. Sprytnie pomyślana produkcja rozgrywająca się przed i za kulisami popularnego i kontrowersyjnego muzycznego talent show. Za reżyserię filmu odpowiada Anna Wieczur-Bluszcz, której debiut "Być jak Kazimierz Deyna" nagrodzono Złotym Jantarem na koszalińskim Festiwalu Młodzi i Film. W obsadzie nie zabrakło gwiazd. W filmie występują: Maciej Zakościelny, Julia Kamińska, Urszula Dudziak i Tomasz Karolak. Ten ostatni pojawi się jeszcze w kilku filmach.
9 października do kin wejdą "Banksterzy". Jego fabuła dotyczy problemu z kredytami we frankach szwajcarskich i wątpliwym finansowym mechanizmie, który dotkną i pogrążył wiele polskich firm i rodzin. Tematyka ciekawa, jest nadzieja na ubranie jej w intrygującą formę, ale na polskie "The Big Short" nie ma co liczyć. Reżyseruje Maciej Ziębiński, autor pamiętnych "Dublerów". W obsadzie "Banksterów", poza Karolakiem, znaleźli się m.in.: Katarzyna Zawadzka, Antoni Królikiewicz, Jan Frycz, Małgorzata Kożuchowska, Rafał Zawierucha.
Na początku października w kinach pojawi się także udany dokument o polskiej scenie rapowej, czyli "Skandal. Ewenement Molesty" w reżyserii Bartosza Paducha (premiera 2 października) oraz rodzima koprodukcja zatytułowana "Szarlatan" w reżyserii Agnieszki Holland (premiera 9 października). U naszych południowych sąsiadów film Holland odniósł spory sukces, ale też tematyka poruszana w filmie jest im zdecydowanie bliższa.
Zobacz także
16 października do polskich kin wejdzie film "Mistrz", który poświęcony jest słynnemu polskiemu bokserowi Tadeuszowi Pietrzykowskiemu. Opowieść rozgrywająca się w obozie koncentracyjnym, gdzie Teddy walczył nie tyle z przeciwnikami, co o przetrwanie. W głównej roli występuje Piotr Głowacki.
Tematyka jest poważna, może będzie to ten z filmów, które uruchomią szkoły i ponownie ściągną grupy młodych widzów przed duże ekrany. Kina bardzo by chciały takiej sytuacji.
Tydzień później, 23 października, na dużym ekranie zadebiutuje "Żużel", najnowszy film Doroty Kędzierzawskiej. Nawet najstarsi fani kina nie pamiętają polskiego filmu o tej dyscyplinie sportu. W głównej roli występuje Tomasz Ziętek. Na film czekaliśmy dwa lata.
Listopad dla polskiego kina zapowiada się równie ciekawie. 4 listopada premierę ma mieć czwarta część bardzo popularnej serii, czyli "Listy do M. 4". Niewiele tu trzeba dodawać, przedświąteczny film ma szanse zainteresować znaczną część widowni, która zaufanie do kina budować będzie przez dwa poprzednie miesiące. Tylko atak Covid-19 może zniweczyć sukces tego filmu.
Aż cztery polskie filmy mają wejść do kin 13 listopada. "Asymetria" to najnowszy film Konrada Niewolskiego, autora "Symetrii". "Czarny młyn" to kolejne familijne przedsięwzięcie podpisane przez Mariusza Paleja, autora "Za niebieskimi drzwiami".
"Fisheye" to pełnometrażowy debiut reżyserski Michała Szcześniaka. Jednak największe szanse na sukces w kinach ma film "Orzeł. Ostatni patrol" w reżyserii Jacka Bławuta i z plejadą gwiazd w obsadzie. To spektakularna realizacja filmowa o legendarnym okręcie podwodnym ORP Orzeł, który w czasie II wojny światowej zasłynął bohaterskimi czynami w starciach z niemiecką flotą.
Film przedstawia trzymającą w napięciu i owianą tajemnicą historię ostatniej misji jednostki. Jego scenariusz oparto na znanych już faktach, jak i zupełnie nowych dokumentach na temat możliwych losów okrętu. W obsadzie zobaczymy m.in.: Tomasza Ziętka, Antoniego Pawlickiego, Tomasza Schuchardta, Mateusza Kościukiewicza, Rafała Zawieruchę, Adama Woronowicza, Filipa Pławiaka. Premiera zapowiadana jest na 13 listopada.
Już tydzień później do kin wejść ma "Magnezja" w reżyserii Macieja Bochniaka i w kinach zrobi się bardzo ciasno. To najnowsza produkcja Anety Hickinbotham i Leszka Bodzaka z firmy Aurum Film, którzy odpowiadają za powstanie m.in. "Bożego ciała". Ma być to barwna i porywająca opowieść osadzona w 20-leciu międzywojennym, ukazanym z nieznanej dotąd perspektywy. W imponującej obsadzie filmu są m.in.: Maja Ostaszewska, Mateusz Kościukiewicz, Dawid Ogrodnik, Andrzej Chyra, Borys Szyc, Magdalena Boczarska, Bartosz Bielenia, Piotr Głowacki i Agata Kulesza. Bardzo jestem ciekawy tego "easternu".
20 listopada w kinach zadebiutuje też pełnometrażowy debiut mistrza animacji Mariusza Wilczyńskiego, doceniany już na międzynarodowych festiwalach "Zabij to i wyjedź z tego miasta". Odważna, bardzo autorska i osobista opowieść, która ma szansę na nominację do Oscara.
Tydzień później w kinach pojawi się "Polot" w reżyserii Michała Wnuka, opowieść o młodym chłopaku wchodzącym w wielki biznes. W obsadzie jest m.in. Maciej Musiałowski, którego widzieliśmy w niedawnej "Sali samobójców. Hejterze", a wspierają go na ekranie Iza Kuna i Andrzej Konopka.
Ciekawie, lecz skromnie, zapowiada się też grudzień w polskich kinach. W pierwszy weekend ostatniego miesiąca 2020 roku zobaczymy kolejny film Patryka Vegi, tym razem poświęcony handlowi dziećmi. Twórca już zapowiedział, że jego "Small World" zachwyci krytyków i podbije festiwale. Czy jednym z nich będzie Festiwal Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni, który odbędzie się w dniach 8-12 grudnia? Czas pokaże.
Pod koniec roku, czyli od 25 grudnia, na ekranach mają zagościć dwie propozycje innego kalibru. "Na dwa głosy" to najnowszy projekt Piotra Trzaskalskiego, autora pamiętnego "Ediego". "Szczęścia chodzą parami" to komedia romantyczna podpisana przez Bartosza Prokopowicza, który dał widzom m.in. "Chemię" i "Narzeczonego na niby".
W poprzednich latach końcówka roku sprzyjała chodzeniu do kin. Jednak dwie ostatnie propozycje będą także częścią repertuaru polskich kin w 2021 roku. A w styczniu będą mierzyć się z tak wyczekiwanymi tytułami, jak "Broad Peak", "Kogel Mogel 4", "Najmro. Kocha, kradnie, szanuje". Wszystkie jednak będą wspólnie pracować na odbudowę rynku kinowego w Polsce i poprawę sytuacji rodzimej kinematografii.
Kalendarz premier kinowych polskich filmów do końca 2020 roku
4 WRZEŚNIA
"Pętla" [Kino Świat] PL
18 WRZEŚNIA
"25 lat niewinności. Sprawa Tomka Komendy" [Kino Świat] PL
"Interior" [Mówi Serwis] PL
25 WRZEŚNIA
"Jak najdalej stąd" [Forum Film] PL
"Tarapaty 2" [Next Film] PL
30 WRZEŚNIA
"Tony Halik" [Mayfly] PL
2 PAŹDZIERNIKA
"Jak zostać gwiazdą" [Kino Świat] PL
"Skandal. Ewenement Molesty" [Best Film] PL
9 PAŹDZIERNIKA
"Banksterzy" [Kino Świat] PL
"Szarlatan" / "Charlatan" [Gutek Film] PL
16 PAŹDZIERNIKA
"Mistrz" [Galapagos Films] PL
23 PAŹDZIERNIKA
"Żużel" [Kino Świat] PL
4 LISTOPADA
"Listy do M. 4" [Kino Świat] PL
13 LISTOPADA
"Asymetria" [Mówi Serwis] PL
"Czarny młyn" [Mówi Serwis] PL
"Fisheye" [Forum Film] PL
"Orzeł. Ostatni patrol" [Kino Świat] PL
20 LISTOPADA
"Magnezja" [Kino Świat] PL
"Zabij to i wyjedź z tego miasta" [Gutek Film] PL
27 LISTOPADA
"Polot" [Next Film] PL
4 GRUDNIA
"Small World" [Kino Świat] PL
25 GRUDNIA
"Na dwa głosy" [Kino Świat] PL
"Szczęścia chodzą parami" [Mówi Serwis] PL