"Nowe dno". Film pełen gwiazd miażdżony przez recenzentów
"Spiderhead" z Milesem Tellerem i Chrisem Hemsworthem zapowiadany jest na nowy, potężny hit Netfliksa. Gwiazdorska obsada i historia o więźniach poddawanych eksperymentom jest jednak mieszana z błotem przez tych, którzy zobaczyli już film.
Za "Spiderhead" stoi reżyser Joseph Kosinski, który dopiero co dał światu "Top Gun: Maverick". Film z Tomem Cruisem o pilotach prestiżowej szkoły Top Gun robi furorę na świecie. Zmiażdżył konkurencję. "Maverick" od tygodni utrzymuje widownię na bardzo wysokim poziomie. W amerykańskich kinach zarobił 393 mln dolarów. Przeskoczył już "Batmana" (369,3 mln dolarów), a do "Doktora Strange" brakuje mu już tylko 4,5 mln dolarów (na starcie tracił przeszło 60 mln dolarów). W sumie film zgarnął już ponad 700 mln dol. i przewiduje się, że dobije do miliarda, choć może zagrozić mu nieco nowa odsłona "Jurassic World".
Film Kosinskiego stał się hitem, dlatego fani zacierali rączki, gdy pojawił się zwiastun nowego filmu tego twórcy napakowany scenami akcji z udziałem napakowanych, znanych aktorów. "Spiderhead" z pewnością pojawi się w TOP10 Netfliksa po piątkowej premierze. Ale czy to będą dobrze spędzone dwie godziny? Zdaniem recenzentów - nie.
Zobacz: Gorące premiery 2022. Na te produkcje czekamy
"Variety" nie bierze jeńców. Już w tytule recenzji "Spiderhead" zaznacza, że Netflix tym filmem sięgnął nowego dna.
Jest to historia nietypowego więzienia, gdzie władzę dzierży wizjoner Steve Abnesti (Chris Hemsworth). Osadzeni nie siedzą za kratami, nie noszą pomarańczowych kombinezonów. Więźniom wszczepia się moduł, który wprowadza do ich organizmu różne lekarstwa. Jedne powodują, że "pacjent" odczuwa potężną przyjemność, inne - że czuje się tak, jakby żywcem go podpalono. Gdy psychodeliki przestają działać, więzień zachowuje się jak dawniej. Pojawia się pytanie, na ile jest to wolna wola więźniów, na ile tortury i czy psychodeliki mogą zmienić człowieka.
"Jeśli Netflix naprawdę dba o nasz komfort, dlaczego wypuszcza tak zły film, że sami jesteśmy zdolni zrobić praktycznie wszystko, żeby uciec od tego filmu?" - punktuje "Variety". "Spiderhead" nazywa jedną wielką pomyłką, która realizowana jest bez spójnego pomysłu. Ostro punktują też aktorów, którzy ich zdaniem nie potrafią grać tego, co Kosinski im każe. Jeden wielki bałagan. Natomiast "Exclaim!" jest zdania, że dialogi wypowiadane przez bohaterów nie mają sensu i powodują, że widz tylko przewraca oczami.
"Hollywood Reporter" daje nadzieję, że jednak nie będzie tak źle. Recenzenci wskazują na świetne komediowe wątki i, w przeciwieństwie do kolegów z branży, na solidne aktorstwo Hemswortha i Tellera. A to tylko podbija zainteresowanie filmem, który od 17 czerwca będzie można oglądać na Netfliksie. W tej chwili nr 1 na liście najchętniej oglądanych filmów w Polsce jest "Rzut życia", całkiem nieźle radzi sobie także "Przechwycenie" z Elsą Pataky.