Trwa ładowanie...

Oszust z Tindera? Takie rzeczy nie tylko na Netfliksie

"Oszust z Tindera" to jedna z najpopularniejszych pozycji w serwisie Netflix. Jak się okazuje, nie trzeba szukać daleko. Podobna historia miała miejsce i na naszym rodzimym podwórku.

"Oszust z Tindera" wywołał falę zwierzeń kobiet na całym świecie "Oszust z Tindera" wywołał falę zwierzeń kobiet na całym świecie Źródło: Instagram
d4e4d6k
d4e4d6k

"Oszust z Tindera" niemal od razu po tym, jak pojawił się w sieci, stał się numerem jeden na platformie Netflix. Absolutnie nic w tym dziwnego - kontrowersje zawsze przyciągają ludzi, a historia Simona Levieva z całą pewnością można nazwać kontrowersyjną. Podając się za kogoś, kim nie jest i nigdy nie był, mężczyzna wyłudził od różnych kobiet blisko 10 milionów dolarów!

Metody Simona Levieva były na tyle dopracowane, że, jeśli w ogóle, oszukane przez niego kobiety orientowały się dopiero w momencie, gdy było już zbyt późno. Nie działał spontanicznie, każda jego akcja była długo planowanym posunięciem. Okazuje się, że nie trzeba szukać daleko, aby znaleźć własnego oszusta z Tindera. W Polsce również mamy taki przypadek.

Widzowie "Dzień Dobry TVN" mogli usłyszeć historię podobną do tej, którą poznali dzięki Netfliksowi. W programie gościła Joanna Plebańska, która sama padła ofiarą oszusta z aplikacji randkowej. I choć metody działania mężczyzny były inne niż Levieva, skutki znajomości z nim okazały się równie opłakane.

d4e4d6k

- Moja historia zaczyna się bardzo niewinnie. Właściwie jedno kliknięcie na aplikacji, które zmienia moje życie. Mężczyzna, który podaje się za osobę pochodzącą z Kanady, ma nieco ponad 30 lat. W przeciwieństwie do bohatera filmu te zdjęcia nie emanują wielkim bogactwem, jego styl jest raczej nieformalny. Twierdzi, że szuka kobiety na resztę życia, że chciałby dzielić wspólne chwile. Jedną z jego największych pasji są podróże, podobnie jak dla mnie - wyznała Plebańska.

"Ślub od pierwszego wejrzenia" – to działa! Kolejni uczestnicy zostają rodzicami

Bohaterka historii przedstawionej w "Dzień Dobry TVN" opowiedziała o tym, że jej oszust również miał dokładny plan. Szybko się przed nią otworzył, co sprawiło, że ta mu zaufała i również nie miała przed nim nic do ukrycia. - W pierwszej dobie ten mężczyzna bardzo szybko otwiera się przede mną. Dzieli się bardzo osobistymi przeżyciami. (...) Ja przez to sama się otwieram, dzielę się swoimi przeżyciami - stwierdziła.

Rzekomy Kanadyjczyk miał przez wiele lat pracować na giełdzie w Nowym Jorku, co nie wzbudziło żadnych podejrzeń. Joanna Plebańska mieszkała w Kanadzie przez trzy lata, więc była świadoma, że zdobycie pozwolenia na pracę w Stanach nie jest dla Kanadyjczyków żadnym wyzwaniem.

Mężczyzna szybko zdradził, że w kręgu jego zainteresowań leżą kryptowaluty, w które z kolei chciała zainwestować Joanna Plebańska: - Za jego namową szybko zakładam konta na dwóch platformach. On też wyraża chęć nauczenia mnie, poświęca mi czas. (...) Proces przelewania pieniędzy trwał ponad 2 tygodnie. Rozpoczęło się od tego, że przelałam małe środki, on pokazał mi, jak zainwestować i danego dnia jeszcze pieniądze wraz z tymi zarobionymi trafiły na moje konto. Później przelałam większe środki i te pieniądze też do mnie wróciły. (...) Przez te ponad dwa tygodnie ja przelewam coraz to większe, większe sumy. Twierdził, że nie ma trendu na mniejsze kwoty, on zaczął (...) zasilać moje konto.

d4e4d6k

Kobieta była pełna zaufania i podziwu dla swojej internetowej sympatii. Mężczyzna zresztą mamił ją wizją wspólnej, pięknej przyszłości: - To miały być pieniądze, które mieliśmy wydawać na wspólne podróże czy mieć wspólne plany na przyszłość. On robił nadzieję na przyszłość - wyznała Joanna Plebańska.

W wyniku tej znajomości kobieta straciła 150 tys. złotych! Wykorzystując kredyt zaufania, jakim kobieta go obdarzyła, oszust zupełnie nie miał skrupułów. I choć działał inaczej niż Simon Leviev, dopuścił się równie obrzydliwego czynu.

d4e4d6k

"Oszust z Tindera" spowodował, że pokrzywdzeni z całego świata nie boją się mówić o swoich przejściach. Być może dzięki upublicznieniu historii, na co zdecydowała się m.in. Joanna Plebańska, ofiarom łatwiej będzie pogodzić się z tym, co się wydarzyło, a oszustom nie przyjdzie już tak prosto wykorzystywać ludzi.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d4e4d6k
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4e4d6k

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj