Pokazali prawdę o naszym kraju. Nakręcony w Polsce film podbija Amerykę
W polskich kinach premierę miała głośna, niezależna produkcja hollywoodzkiej gwiazdy Jesse'ego Eisenberga - "Prawdziwy ból". Rodzinna opowieść, która jest także ciekawym spojrzeniem na współczesną Polskę, w pełni zasłużenie cieszy się dużym zainteresowaniem. Nie tylko w naszym kraju, ale także w Ameryce.
"Prawdziwy ból" jest opowieścią o podróży dwóch Amerykanów (Kieran Culkin i Jesse Eisenberg), którzy po śmierci swojej babci wyruszają do Polski, aby dowiedzieć się, gdzie urodziła się, wychowała, a przede wszystkim, co przeżyła w czasach wojny ich krewna. Podczas swojej podróży odwiedzają Warszawę, Lublin oraz obóz koncentracyjny na Majdanku. Zmagają się przy tym z własnymi problemami i zastanawiają się, jak ich własny ból ma się do bólu, jakiego doświadczyły ofiary Holokaustu.
Prosty, ale doniosły i poruszający film oparty na rodzinnej historii Jesse'ego Eisenberga zachwycił krytyków oraz widzów już podczas styczniowego festiwalu kina niezależnego w Sundance, gdzie został nagrodzony długimi owacjami na stojąco i nagrodą za najlepszy scenariusz. Tam nakręcony z własnych funduszy film Eisenberga został zakupiony przez firmę Searchlight Pictures, która specjalizuje się w dystrybucji filmów tzw. artystycznych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Moje wielkie odkrycie". Kieran Culkin o pobycie w Polsce
Searchlight Pictures zwlekał z wprowadzeniem "Prawdziwego bólu" do kin. Film pokazywany był na różnych festiwalach, zbierał coraz więcej świetnych recenzji (na Rotten Tomatoes aż 95 proc. pozytywnych opinii krytyków na 117 zebranych omówień filmu) i czekał na moment, w którym zaczną pojawiać się w kinach produkcje z oscarowymi ambicjami.
Zdaniem analityków "Prawdziwy ból" ma szansę otrzymać nominację do nagrody Amerykańskiej Akademii Filmowej w kategoriach najlepszy scenariusz (Jesse Eisenberg), aktor (Kieran Culkin), aktorka drugoplanowa (Jennifer Grey), a może nawet w kategorii najlepszy film.
"Prawdziwy ból" pojawił się w amerykańskich kinach przed tygodniem. Na razie pokazywany jest w 12 lokalizacjach, ale plan dystrybucji zakłada zwiększanie liczby kopii filmu. Póki co, może się jednak pochwalić najwyższą średnią wpływów na kino, która podczas minionego weekendu sięgnęła 25 tys. dolarów. "Prawdziwy ból" od dwóch tygodni jest jedynym filmem w amerykańskich kinach, na który trzeba rezerwować bilety.
W Polsce komediodramat Jesse'ego Eisenberga miał premierę podczas minionego weekendu. W ciągu trzech pierwszych dni wyświetlania zgromadził w kinach 50,8 tysiąca widzów. Jak na niezależną, artystyczną amerykańską produkcję jest to świetny wynik. Lepszy od dwóch innych premier minionego weekendu: "Konklawe" oraz "Czerwonej Jedynki". Ten drugi tytuł to hollywoodzka produkcja z Dwayne'em Johnsonem, która kosztowała 250 mln dolarów, czyli 250 razy więcej niż "Prawdziwy ból".
Można założyć, że film Jesse'ego Eisenberga w kolejnych tygodniach będzie notował małe spadki popularności i długo będzie gościł na ekranach polskich kin.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" opowiadamy o skandalu z "Konklawe", omawiamy porażających "Łowców skór" na Max i wyliczamy, co poszło nie tak z głośnym "Sprostowaniem". Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: