Syn Andrzeja Seweryna nie mówi po polsku. Dziś nad tym ubolewa

Andrzej Seweryn przez 30 lat mieszkał i pracował we Francji. Gdy 1981 r. w Polsce wybuchł stan wojenny, przebywający wówczas w kraju nad Loarą aktor (współpracujący z opozycją i inwigilowany przez służby bezpieczeństwa) zdecydował się tam zostać. Rok wcześniej zakończyło się pięcioletnie małżeństwo Seweryna z Krystyną Jandą, a niedługo później w życiu Seweryna pojawiła się kolejna miłość.

Na emigracji Andrzej Seweryn dwukrotnie się ożenił (w 1982 i 1988 roku), a na francuskiej ziemi urodziło się jego dwóch synów. Pierwszy z nich, Yenn, jest owocem związku z Laurence Bourdil, młodszy - Maximilien - przyszedł na świat w czwartym małżeństwie aktora z Mireille Maalouf. Ten ostatni poszedł w ślady ojca i także został aktorem. Nie zaznajomił się jednak z językiem swojego ojca, o czym opowiedział ostatnio w rozmowie z "Faktem".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

32-letni Maximilien Seweryn wystąpił ostatnio w filmie "Notre-Dame płonie" zainspirowanym tragicznymi wydarzeniami z kwietnia 2019 roku. Okazuje się jednak, że w tej najważniejszej życiowej roli - zarówno on, jak i jego ojciec - odnajdują się dopiero od niedawna.

- Obaj coraz bardziej dorastamy do roli ojca i syna. Nasze relacje są coraz zdrowsze, coraz bardziej pozbawione napięć. Pomaga nam poczucie humoru i to, że coraz lepiej się znamy - powiedział "Faktowi" Maksymilian, który z Andrzejem Sewerynem porozumiewa się w swoim ojczystym języku. Jak przyznał, ojciec nie nauczył go języka polskiego, czego dziś, z perspektywy czasu, żałuje.

- To wszystko właśnie wina taty. Dorastałem we Francji, tam chodziłem do szkoły i tam uczyłem się też niemieckiego i angielskiego. To już trzy języki. W domu nie mówiliśmy po polsku, choć tata jest Polakiem. Teraz bardzo żałuję, że nie mówię po polsku. Ale rozumiem troszeczkę - powiedział syn Seweryna, który niedawno przyjechał promować swój najnowszy film do Polski.