"Wszyscy byli pod wpływem". Sytuacja wymknęła się spod kontroli

26 sierpnia 1994 roku na ekranach amerykańskich kin pojawiła się jedna z najbardziej kontrowersyjnych produkcji lat 90. "Urodzeni mordercy". Z okazji 30-lecia powstania filmu magazyn "Esquire" przeprowadził wywiady z jego gwiazdami. Reżyser Oliver Stone przyznał, że sytuacja na planie nie raz wymknęła się spod jego kontroli.

Juliette Lewis - gwiazda "Urodzonych morderców"
Juliette Lewis - gwiazda "Urodzonych morderców"
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe

Jeden z najgłośniejszych filmów Olivera Stone’a w nowatorskiej formie opowiada historię pary kochanków-morderców. Mickey (Woody Harrelson) i Mallory Knox (Juliette Lewis) przemierzają Teksas i zabijają każdego, kto im się nawinie pod rękę. Są wyjęci spod prawa, poszukiwani przez wszystkich, na czele z zdegenerowanym detektywem Jackiem Scagnetim (Tom Sizemore).

Za sprawą m.in. dziennikarza Wayne’a Gale’a (Robert Downey Jr.) ich losy przed ekranami telewizorów śledzą miliony Amerykanów, którzy zabójczą parę podziwiają i obdarzają celebrycką czcią. To on przeprowadzi z nimi transmitowany na żywo wywiad, który będzie bił rekordy oglądalności.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Natural Born Killers (1994) Official Trailer - Woody Harrelson, Robert Downey Jr Movie HD

"Urodzeni mordercy" epatują wprost scenami przemocy i bezsensownych, okrutnych zbrodni. Reżyser chciał w ten sposób unaocznić, jak bardzo świat mediów fascynuje się złem i jak bardzo widzowie oraz czytelnicy ulegają tej fascynacji. Film Olivera Stone’a otrzymała kategorię wiekową R (tylko dla osób powyżej 17. roku życia), ale to co opisuje można bez żadnych ograniczeń obejrzeć na co dzień w wielu mediach.

W wywiadzie dla magazynu "Esquire" twórca "Urodzonych morderców" podkreślił, że na przestrzeni 30 lat przesłanie filmu wciąż pozostaje aktualne. Przyznał jednak, że sytuacja na planie nie raz wymknęła się spod jego kontroli. Forma narracji "Urodzonych morderców" sprzyjała zarówno improwizacji, jak i ekstremalnie emocjonalnego zaangażowania się w swoją rolę, co doprowadziło do sytuacji, w której niemal wszyscy na planie znajdowali się pod wpływem narkotyków lub innych środków odurzających. - To było prawdziwe ZOO" – podsumował Oliver Stone.

Woody Harrelson wyznał natomiast, że był osobą, która zażywała wówczas najmniej narkotyków. - W całej mojej karierze nigdy mi się coś takiego nie zdarzyło. Nikt nie brał więcej narkotyków ode mnie, ale w tym filmie byłem Matką Teresą – wspominał pół żartem, pół serio.

W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" opowiadamy o krwawej jatce w "Obcy: Romulus", przeżywamy szok po serialu "Szympans, moja miłość" i wydajemy wyrok na nowym sezonie "Pierścieni Władzy". Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej:

Źródło artykułu:WP Film
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (24)