Twarde lądowanie Harley Quinn
Z nieba do piekła. Jeszcze kilka dni temu największe serwisy filmowe przepowiadały produkcji "Ptaki Nocy" wielki sukces, zaś w postaci Harley Quinn, wykreowanej przez Margot Robbie, widziały nowy symbol feminizmu. Okazało się jednak, że widzowie podeszli do tematu, łagodnie mówiąc, bez entuzjazmu...
12.02.2020 14:33
Teraz szefowie wytwórni Warner Bros. zapewne zastanawiają się "co poszło nie tak?" i "jak można uratować film?". Odpowiedzi na te pytania nie są proste, głównie dlatego, że do samego dnia premiery wszystko układało się po myśli producentów. W mediach społecznościowych o najnowszej ekranizacji komiksu wydawnictwa DC Comics było bardzo głośno. O ”Ptakach Nocy” pisano dużo i dobrze.
Na portalu Rottentomatoes film uzbierał 80 proc. pozytywnych opinii, co oznacza, że krytykom spodobał się bardziej niż wyróżniony dwoma Oscarami "Joker". Tak, trudno w to uwierzyć… Natomiast Harley Quinn w ciągu zaledwie kilku lat zyskała status postaci kultowej, a jej popularność w Ameryce czy w krajach azjatyckich zaczęła dorównywać najsłynniejszym komiksowym bohaterom. Świadczy o tym chociażby ogromna sprzedaż różnego typu akcesoriów (także dla dorosłych) nawiązujących do szalonej Harley (peruki, ubrania, koszulki).
Przypomnijmy, że Harley Quinn, brawurowo zagrana przez nominowaną w tym roku do Oscara Margot Robbie (za rolę w dramacie "Gorący temat"), po raz pierwszy pojawiła się na dużym ekranie przed czterema laty w ”Legionie samobójców”. Choć miała w nim być jedynie postacią drugiego planu, przyćmiła zarówno Willa Smitha, jak i Jareda Leto.
Ekranizacja komiksu nie miała dobrych recenzji, ale stała się dużym przebojem w kinach i wykreowała bardzo ciekawą kobiecą postać. I tak, Harley Quinn dostała swój ”własny film”.
Duża aktywność w mediach społecznościowych, bardzo dobre recenzje, ogromny odzew młodych kobiet na postać Harley Quinn wszystko to sprawiło, że pompowany w ten sposób "balonik oczekiwań" zwiększał swoją objętość i zwiększał, aby w dniu premiery… pęknąć z wielkim hukiem.
W ciągu trzech pierwszych dni wyświetlania "Ptaki Nocy” zarobiły w amerykańskich kinach 33 mln dol. A jakie były oczekiwania? Tuż przed premierą urosły do niemal 60 mln dol. Teraz już nikt nie mówi o nowej, wspaniałej serii, którą bohaterką miałaby być Harley Quinn. Pojawiła się natomiast kwestia czy uda się uratować film przed finansową klapą.
Ekranizacja komiksu kosztowała 85 mln dol. (niektóre źródła podają kwotę znacznie bliższą 100 mln). Tak czy inaczej, aby nie przynieść strat film musiałby na całym świecie zarobić w kinach około 250 mln dol. I już widać, że nie będzie to łatwe. Analitycy rynku kinowego całkowicie zmienili front i zapowiadają teraz bardzo duże spadki popularności w kolejnych tygodniach wyświetlania.
Pierwszy weekend wyświetlania pokazał także, że produkcja Warner Bros. nie może za bardzo liczyć na tzw. rynek zewnętrzy. Poza Ameryką ekranizacja komiksu również nie podbiła kin. Zastanawia zwłaszcza fatalna postawa w krajach azjatyckich, na które najbardziej liczono…
Na razie znaleziony został jeden winny niespodziewanej porażki filmu – tytuł, który w pełnej okazałości brzmi: "Ptaki Nocy (i fantastyczna emancypacja pewnej Harley Quinn)". W oryginale "Birds of Prey (And the Fantabulous Emancipation of One Harley Quinn"). Rzeczywiście, tytuł to dość niezwykły, ale czy jego długość i ”zawiłość” mogła mieć wpływ na popularność filmu? Faktem jest, że na wielu elektronicznych urządzeniach może się wyświetlić ograniczona liczba liter i wyrazów, tak więc kluczowe dla tego filmu słowa ”Harley Quinn” w ogóle mogą się nie pojawić. Stąd też szybka zmiana w amerykańskich kinach. Teraz tytuł brzmi tam… "Harley Quinn: Birds od Prey".