Wiedziała, co robi. Margot Robbie zgarnie bajońską sumę za "Barbie"
Margot Robbie jeszcze przed premierą "Barbie" uważała, że film zarobi miliard dolarów. I miała rację. Teraz media donoszą, że aktorka przy okazji zarobi nieprawdopodobną sumę pieniędzy za rolę i bycie producentem obrazu.
"Barbie" Grety Gerwig to wielki hit kinowy tego lata. Ten bardzo dobrze przyjęty przez krytykę, zaskakująco wywrotowy blockbuster zarobił na całym świecie niesamowite 1,1 miliarda dolarów, co czyni go obecnie drugim największym hitem tego roku. Przegrywa jedynie z animacją "Super Mario Bros. Film", która zgarnęła w box office 1,3 mld dolarów. I jest pewne, że "Barbie" poprawi swój wynik, bo wciąż mocno trzyma się w kinach.
Margot Robbie, która wcieliła się w tytułową rolę, jest także wraz z mężem Tomem Ackerleyem współproducentką "Barbie". Aktorka jakiś czas temu zdradziła w jednym z wywiadów, że przekonując studio Warner Bros. do projektu, użyła mocnego argumentu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Mój pitch na spotkaniu w sprawie zatwierdzenia filmu do produkcji brzmiał następująco: "studia filmowe zazwyczaj zyskiwały na byciu na tyle odważnym, by połączyć duży koncept z wizjonerskim reżyserem". (…) A potem powiedziałam im, że film zarobi miliard dolarów, co było może odrobinę przesadzone, ale miałam przecież film do sprzedania - powiedziała.
Jak widać instynkt ją nie zawiódł, bo film dobił do miliarda dolarów zysku zaledwie w 17 dni. A teraz, jak podaje m.in. "Variety", Robbie czeka wielka wypłata. Zainkasuje aż 50 mln dolarów, na które składają się jej podstawowa gaża i bonusy wynikające z zarobków filmu.
Takie zarobki w Hollywood to oczywiście żadna nowość. Robert Downey Jr. zgarnął za rolę w "Avengers: Koniec gry" 76 mln dolarów. Aktor z góry dostał 20 mln, ale za sprawą klauzuli aktor miał dostać dodatkowe 8 proc., jeśli film przekroczy 700 mln dolarów zysku. Oczywiście przekroczył i gwiazdorowi zapłacono kolejne 56 mln.
Jeszcze lepiej poradził sobie Jack Nicholson, który zagrał Jokera w filmie "Batman" z 1989 r. Aktor wykonał genialny ruch w trakcie negocjacji kontraktu. Zgodził się na podstawowe wynagrodzenie wynoszące 6 mln dolarów, ale pod warunkiem, że jeśli film odniesie sukces, dostanie procent z niego. Wykraczało to również poza wpływy z box office, bo obejmowało produkty związane z jego postacią. Dzięki temu zarobił ok. 90 milionów dolarów!