Chris Hemsworth żałuje roli w hitowej serii. "Dałem się wciągnąć w wariactwo"

Chris to jeden z trzech braci Hemsworthów, którzy zapragnęli – i którym się to zresztą udało – zrobić karierę w Hollywood. 40-latek właściwie od początku romansował z kinem rozrywkowym, a mocną pozycję w branży zapewnił mu angaż do jednych z najbardziej kasowych współczesnych projektów – filmów Marvela. Choć wcielanie się w Thora przyniosło mu sławę i grube miliony, aktor żałuje dziś tej decyzji.

Chris Hemsworth jest jedną z gwiazd zbliżającego się filmu "Furiosa: Saga Mad Max"
Chris Hemsworth jest jedną z gwiazd zbliżającego się filmu "Furiosa: Saga Mad Max"
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe

Po raz pierwszy we wspomnianego nordyckiego boga wcielił się w filmie z 2011 r. w reżyserii Kennetha Branagha; postać tę odgrywał później jeszcze ponad 10 razy w kolejnych odsłonach uniwersum Marvela. Ostatni raz wykreował go w "Thorze: Miłości i gromie" Taiki Waititiego z 2022 r. Zrealizowany za zawrotne 250 mln dol. (co ciekawe, do tak niebotycznej kwoty wzrósł właśnie budżet filmu świątecznego z Dwaynem "The Rockiem" Johnsonem) przyniósł ponadtrzykrotny zysk (niespełna 761 mln dol.).

Nie był to więc co prawda tytuł, który można by zaliczyć do porażek Marvela, ale na pewno nie odniósł też spodziewanego ogromnego sukcesu. Pierwsza część nowej odsłony przygód Thora była przecież fenomenem, zdobyła uznanie krytyków i widzów (odpowiednio 93 i 87 proc. pozytywnych recenzji w serwisie Rotten Tomatoes), a reżyserującego ją Waitiego branża wynosiła pod niebiosa, chwaląc jego świeże podejście do komiksowych bohaterów.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Przede wszystkim jednak zarobiła nieco więcej od kontynuacji: jej wpływy wyniosły ponad 853 mln dol. przy 180 mln budżetu. Nieźle oceniony przez widzów drugi film (63 i 76 proc. pozytywnych not odpowiednio wśród recenzentów i "zwykłych" fanów) źle wspomina jednak nawet sam odtwórca tytułowej roli.

Chris Hemsworth żałuje zagrania w "Thorze: Miłości i gromie". I nie tylko

Marzący o angażu do jednego z filmów Kevina Costnera gwiazdor zdobył się na gorzką refleksję w rozmowie z "Vanity Fair". – Dałem się wciągnąć w improwizację i wariactwo i przez to stałem się parodią samego siebie. Nie skończyło się to dobrze – ocenił swój występ w filmie sprzed dwóch lat. Okazuje się, że nie tylko on jest solą w oku aktora. Z jego słów wynika, że teraz ma on chłodny stosunek do całego uniwersum Marvela, które w ostatnich latach mocno eksploatowało postać Thora.

– Czasami czułem się jak ochroniarz ekipy. Czytałem role innych i mówiłem: "O, mają o wiele fajniejsze rzeczy. Mają więcej zabawy" – wyjawił w wywiadzie. Jego opinii nie podziela jednak kolega z planu, Robert Downey Jr. – Hemsworth ma moim zdaniem najbardziej złożoną postać spośród Avengersów. Jest i zabawny, i poważny. Ma w sobie powściągliwość, ogień i łagodność – skomentował ekranowy Iron Man.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

FURIOSA: SAGA MAD MAX - Oficjalny zwiastun #2 PL

Chris niby przyznał mu rację, ale wyraził też przekonanie, że z łatwością można go zastąpić. Zdradził również, że z jednej strony czuje się zobowiązany dać fanom kolejny film o Thorze (a zgodnie z plotkami, plany na takowy faktycznie są), ale z drugiej ma wrażenie, że ten etap w jego karierze już minął.

Nie możemy mieć więc pewności co do dalszych losów bożka w wykonaniu Hemswortha, ale z pewnością wkrótce zobaczymy go w jednej z najbardziej wyczekiwanych premier 2024 r., czyli "Furiosie: Sadze Mad Max" George'a Millera. Premiera odbędzie się w piątek, 24 maja.

W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozkładamy na czynniki pierwsze fenomen "Reniferka", przyglądamy się skandalom z drugiej odsłony "Konfliktu" i zachwycamy się zaskakującą fabułą "Sympatyka". Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej:

Źródło artykułu:WP Film
chris hemsworththormarvel
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (20)