Syn Anne Heche zrobił wyliczenie. Tyle jego matka miała w dniu śmierci
Aktorka Anne Heche zmarła 11 sierpnia po spowodowaniu wypadku. Media poinformowały, że właśnie orzeczono, kto będzie nadzorował jej majątkiem. Jej dorosły syn wyjawił, co zostawiła po sobie gwiazda.
Anne Heche 5 sierpnia pod wpływem substancji odurzających spowodowała wypadek w Los Angeles, wjeżdżając w dom i doszczętnie go niszcząc. Po tym zdarzeniu auto aktorki stanęło w płomieniach, a ona sama została w znacznym stopniu poparzona. Aktorka nigdy nie odzyskała przytomności po wypadku i tydzień później (11 sierpnia) lekarze stwierdzili śmierć pnia mózgu. Zgodnie z wolą aktorki jej organy trafiły do transplantacji.
Jak potem podały zachodnie media, oficjalna przyczyna zgonu 53-letniej Heche miała związek z zatruciem dymem i urazami termicznymi, czyli poparzeniami. Sekcja zwłok wykazała także, że do śmierci przyczyniło się złamanie mostka wywołane tępym urazem. Kobieta najprawdopodobniej uderzyła klatką piersiową w kierownicę. Badania toksykologiczne wykazały z kolei w organizmie Heche kokainę i fentanyl - silny środek przeciwbólowy, który najprawdopodobniej został jej podany już po przewiezieniu do szpitala.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Choć od śmierci aktorki minęło trochę czasu, teraz jej temat powraca w związku z sądową batalią o majątek, jaki pozostawiła po sobie. Najstarszy syn aktorki, Homer Laffoon, złożył ostatnio w sądzie wniosek, dzięki któremu miałby zostać nazwany wykonawcą jej majątku i poprosił, aby on i jego przyrodni brat, Atlas Tupper, zostali wymienieni jako jedyni spadkobiercy. Były partner gwiazdy i ojciec Atlasa, James Tupper, nie chciał jednak dać za wygraną. Twierdził, że ta kilka lat temu wysłała mu e-maila, w którym zapewniła, iż to on będzie sprawował pieczę nad jej majątkiem.
Tupper może jednak obejść się smakiem. Prawnik Homera argumentował, że e-mail nie jest prawnie uznanym testamentem, ponieważ Heche nie podpisała dokumentu. Sędzia Lee Bogdanoff podczas wtorkowego przesłuchania w sądzie w Los Angeles powiedział, że prawdopodobnie uwzględni wniosek starszego syna Heche, aby ten został stałym administratorem majątku swojej matki.
Przesłuchanie miało miejsce chwilę po tym, jak jak dokumenty złożone przez prawnika Homera wyjawiły, że nie posiada ona tak wiele, jak myślano. W skład majątku wchodzą m.in. kilka skromnych kont bankowych, tantiemy i inne dochody; udziały z korporacji, mienie osobiste o nieznanej wartości oraz przyszłe zyski z nadchodzącej książki Heche ("Call Me Anne", która ma zostać opublikowana na początku przyszłego roku). Homer powiedział, że jego "najlepszy szacunek wartości całego majątku osobistego Heche wynosi 400 tys. dolarów. Dodał również, że jego matka "w chwili śmierci nie miała żadnego interesu w nieruchomościach".