"Wesele": kontrowersyjny film Smarzowskiego podbija widownię
Za nami kolejny świetny weekend w polskich kinach. Frekwencja ponownie oscylowała w granicach 600 tys. widzów. Najpopularniejszym tytułem pozostała hollywoodzka produkcja "Nie czas umierać", ale dobrym otwarciem popisał się dramat Wojciecha Smarzowskiego "Wesele", który zgromadził blisko 140 tys. osób.
Na ekrany trafił nowy film Wojciecha Smarzowskiego, a to oznacza duże emocje i kontrowersje. Jednak wbrew obawom reżysera, "Wesele" nie zostało zakazane w Polsce. Ani z powodu opowiedzianej w filmie wstrząsającej historii pogromu Żydów przez Polaków, ani z powodu prowokacyjnej i niesmacznej sceny seksu ze zwierzęciem. Szokujących scen w filmie jest zresztą więcej, o czym pisaliśmy w naszej recenzji. "Wesele" wyświetlane jest zarówno w multipleksach, jak i w kinach studyjnych i wszędzie gromadzi dużą widownię.
Film Smarzowskiego podczas premierowego weekendu obejrzało 139,5 tys. osób. Jest to 5. najlepszy rezultat otwarcia osiągnięty w okresie pandemii (licząc od marca 2020 r.). Pośród polskich produkcji większą popularnością na starcie cieszyła się tylko "Pętla" Patryka Vegi – 178,4 tys. widzów, która miała premierę we wrześniu ubiegłego roku. A to oznacza, że "Wesele" uzyskało najlepszy wynik w bieżącym sezonie w gronie rodzimych filmów. Na poziomie hollywoodzkiego hitu "Szybcy i wściekli 9".
Najlepsze wyniki osiągnięte w polskich kinach podczas premierowego weekendu w okresie pandemii:
1. "Nie czas umierać" (premiera 1 października 2021 r.) – 440,4 tys. widzów.
2. "Pętla" (premiera 1 września 2020 r.) – 178,4 tys. widzów.
3. "Obecność 3: Na rozkaz diabła" (premiera 11 czerwca 2021 r.) – 144,6 tys. widzów.
4. "Szybcy i wściekli 9" (premiera 25 czerwca 2021 r.) – około 140 tys. widzów.
5. "Wesele" (premiera 8 października 2021 r.) – 139,5 tys. widzów.
6. "25 lat niewinności. Sprawa Tomka Komendy" (4 września 2020 r.) – 125,3 tys. widzów.
7. "Czarna Wdowa" (premiera 9 lipca 2021 r.) – 121,5 tys. widzów.
8. "Small World" (premiera 10 września 2021 r.) – 107,1 tys. widzów.
"Wesele" nie może się oczywiście równać z najnowszą częścią przygód Jamesa Bonda. Przed tygodniem "Nie czas umierać" zgarnął bowiem na starcie 440 tys. widzów. Co więcej, podczas minionego weekendu hollywoodzka produkcja utrzymała pozycję lidera polskiego box office'u, wyprzedzając "Wesele" o blisko 130 tys. osób (wynik Bonda z 2. weekendu to 267,8 tys. sprzedanych biletów). Nie zmienia to jednak faktu, że Wojciech Smarzowski pozostaje, obok Patryka Vegi, najpopularniejszym współczesnym polskim reżyserem.
Robert Więckiewicz o "Weselu". "Film porusza ważną kwestię, ale nic nie zmieni"
Poprzedni film Smarzowskiego, "Kler", stał się w naszym kraju trzecim największym przebojem kinowym po 1989 r. Na dużym ekranie obejrzało go blisko 5,2 mln osób. Lepszy wynik osiągnęły jedynie: obraz Jerzego Hoffmana "Ogniem i mieczem" z 1999 r. (7,15 mln widzów) oraz nakręcony w tym samym roku "Pan Tadeusz" Andrzeja Wajdy (6,17 mln widzów).
W 2018 r. frekwencyjny sukces "Kleru" był tyleż spektakularny, co niespodziewany. Od kilkunastu lat polski rynek filmowy wydawał się być tak ułożony, że nikt nie przypuszczał, że w najbliższym czasie może pojawić się tytuł, który zbliży się do pięciomilionowego pułapu. Od 2010 r. szczytem możliwości dla rodzimej czy hollywoodzkiej produkcji wydawała się frekwencja w granicach 3 mln widzów. Na taki rezultat stać było drugą i trzecią część "Listów do M.", "Pitbulla. Niebezpieczne kobiety" oraz "Gwiezdne wojny: Przebudzenie mocy". Wydatnie lepszy wynik wydawał się być mrzonką.
Tymczasem "Kler" dokonał rzeczy niemożliwej. Wyrwał z domów widzów, którzy od kilkunastu lat nie wybrali się do kina. Zmobilizował niemal wszystkich aktywnych Polaków po 25 roku życia. Na salach zasiedli więc fani rodzimych komedii romantycznych, produkcji Patryka Vegi, wysokobudżetowych hollywoodzkich widowisk oraz miłośnicy repertuaru kin studyjnych. Zabrakło może jedynie przedstawicieli środowiska, któremu Smarzowski przeprowadził wiwisekcję.
Wówczas Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny "Gazety Polskiej", dokonał szybkiego podsumowania widzów, którzy zdecydowali się obejrzeć "Kler" w kinach:
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Przypomnijmy, że pierwszym filmem Wojciecha Smarzowskiego, który odniósł sukces, było "Wesele" z 2004 r. Obraz otrzymał w Polsce i na świecie wiele prestiżowych nagród, zbierał znakomite recenzje, ale w kinach nie cieszył się zbyt dużą popularnością. Podobnie jak – dla wielu osób najlepszy film w dorobku Smarzowskiego – "Dom zły" z 2009 r. Pierwszy z nich zgromadził 195,6 tys. widzów, drugi 223,3 tys. widzów.
Jednak popularność filmów Wojciecha Smarzowskiego systematycznie rosła. "Różę" z 2011 r. obejrzało 430 tys. osób. Zrealizowana dwa lata później "Drogówka" osiągnęła już milionową widownię. I właśnie w 2013 r. po raz pierwszy obraz Smarzowskiego znalazł się pośród największych kinowych przebojów sezonu ("Drogówka" zajęła 3. miejsce – 1,015 mln sprzedanych biletów). Miejsce w najlepszej piątce roku wywalczyły także "Pod Mocnym Aniołem" (2014 r.) – ponad 880 tys. widzów, "Wołyń" (2016 r.) – 1,43 mln osób oraz oczywiście "Kler" (2018 r.) – blisko 5,2 mln widzów.
"Wesele" również walczy o miejsce w ścisłej czołówce największych kinowych przebojów sezonu. Świetna passa Smarzowskiego została więc podtrzymana.