Perepeczko idzie w zaparte. "Kapisz, pani terapeutko?"
Nie cichnie skandal, który wywołały niedawne słowa Agnieszki Fitkau-Perepeczko. Aktorka skomentowała podwyżkę cen alkoholu i wyraziła przy tym ubolewanie nad losem najmłodszego pokolenia. "My już swoje wypiliśmy, ale dzieci żal", napisała w sieci. Jej słowa skrytykowała m.in. terapeutka uzależnień, w którą gwiazda postanowiła bezpośrednio uderzyć.
O dość "świeżej" aferze z udziałem Perepeczko pisaliśmy tutaj. Znana przede wszystkim ze swojego wieloletniego małżeństwa z ekranowym Janosikiem, Markiem Perepeczko (poznali się w kolejce do dziekanatu, gdy oboje mieli po 18 lat) sama w pamięci widzów zapisała się przede wszystkim jako ekscentryczna Simona Möller z "M jak miłość". Teraz zrobiło się o niej głośno za sprawą kontrowersyjnego wpisu w mediach społecznościowych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Skrytykowała ją za słowa dotyczące alkoholu. "Panią Perepeczko trzeba zlekceważyć"
Agnieszka Fitkau-Perepeczko podczas pobytu w Australii napisała na swoim profilu na Facebooku: "Znowu podwyższają ceny na alkohol. My już swoje wypiliśmy, ale dzieci żal". Potem, chcąc doprecyzować swoją myśl, dodała jeszcze: "Tu chodzi o to, że dzieci już nie będzie stać na wesołe drinkowanie, bo drogo... haha". Jak można się domyślać, wielu osobom nie spodobało się pochwalanie spożywania wysokoprocentowych trunków, zwłaszcza przez najmłodszych.
Szczególnie ostro wypowiedziała się na temat słów Perepeczko terapeutka uzależnień Ewa Woydyłło-Osiatyńska. – Brzydko napisała. Plecie głupstwa. Wypowiadają się na ten temat tacy celebryci, którzy na użytek humoru – w cudzysłowie – potrafią łamać zasady i mamy efekt, jaki mamy. Powiem krótko: to brzydki żart, na który sobie pozwoliła niemądra osoba. Mam nadzieję, że żadnych konsekwencji nie będzie, bo kto tam słucha pani Perepeczko? (...) Niestety, mija się to z dobrym smakiem i nie jest śmieszne (...). Panią Perepczko trzeba zlekceważyć – skomentowała w rozmowie z Pudelkiem.
Perepeczko odpowiada na zarzuty. "Nawet mi się tego nie chce czytać"
Agnieszka Perepeczko nie zostawiła tej sprawy. Choć usunęła feralny post ze swojego profilu, pojawiło się na nim kilka zdublowanych postów z linkiem do krytycznych wypowiedzi jego dotyczących. Opatrzyła je dopiskiem, z których wynika m.in. to, że nawet nie zapoznała się z polemiką innych osób z jej wypowiedzią.
Przeczytaj również: Jaroniewska wyjaśnia internautów? Piszą sprośne wiadomości
"Nawet mi się tego nie chce czytać... To był żart, który wzięłam od kogoś. Myślę, że chodzi o to, że nasze czasy były wesołe, przychodziło się do czyjegoś domu i od razu biesiada, gadanie. I Pani terapeutka niepotrzebnie się denerwuje, bo nie rozumie żartu z tamtych lat ani tego, że dzieci nasze nie będą miały już takich biesiad, takich spotkań przy stole zwłaszcza z obecnymi cenami napojów", napisała Perepeczko.
Na końcu odniosła się bezpośrednio do Ewy Woydyłło-Osiatyńskiej: "Kapisz, Pani terapeutko?". W kolejnym wpisie, opublikowanym zaledwie kilka godzin po poprzednim, zapytała ironicznie: "To ja jestem znana NA CAŁY ŚWIAT? Bo podobno zrobiłam wstyd na cały świat... No, Agnieszko, gratulacje!", zwróciła się do samej siebie. W najnowszym poście ponownie "podziękowała" krytyczce jej wypowiedzi. "Pani Terapeutko! To wszystko Pani uczyniła, bo mam światową sławę, ale też komentarze, dla których warto żyć" – napisała, cytując poniżej słowa wsparcia jednej z fanek.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" pochylamy się nad "Mocnym tematem" Netfliksa, załamujemy ręce nad szokującą decyzją Disney+, rzucamy okiem na "Nową konstelację" i jedziemy do Włoch z "Ripleyem". Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: