"Top Gun: Maverick"
Choć nie pałam wielką sympatią do Toma Cruise'a, muszę przyznać mu jedno: każdy swój filmowy projekt potrafi zmienić w żyłę złota. Aktor, słynący z samodzielnego występowania w najbardziej ekstremalnych scenach filmowych, po 36 latach powrócił do produkcji, która uczyniła go gwiazdą filmową. "Top Gun: Maverick" okazał się niebywałym hitem - w samych Stanach Zjednoczonych zarobił ponad 700 mln dol. w box office, a na całym świecie niemal 1,5 mld dol.
Mimo że pierwsza część przygód pilotów odrzutowców aż kipiała seksizmem, twórcy sumiennie odrobili lekcję i uniknęli scen trącących myszką. Duety Cruise-Connelly i Kilmer-Cruise przywołują łzy wzruszenia, a nowi charyzmatyczni bohaterowie dodają całej historii wigoru. Opłacało się 43 razy (sic!) powtarzać scenę motocyklowego pościgu Mavericka na pasie startowym z F-18 - nowy "Top Gun" to perfekcyjna rozrywka!