Andrew Scott
Wystarczy przenieść się z Cork, w którym urodził się Cillian Murphy, do Dublina, by znaleźć podobną historię. Andrew Scott przyszedł na świat zaledwie kilka miesięcy po tegorocznym laureacie Oscara. Wiele wskazuje na to, że właśnie nadchodzi jego czas.
Jeszcze do niedawna Scott grał przede wszystkim role drugoplanowe, którymi potrafił rozkochać w sobie widzów. Dwa oczywiste przykłady to profesor Moriarty w "Sherlocku" oraz ksiądz we "Fleabag". Gdy grał duchownego w serialu Phoebe Waller-Bridge, miał już 40 lat. Jego epizody mogliśmy oglądać też w nagrodzonym "1917" czy "Spectre".
O tym, że Andrew Scott jest wybitnym aktorem, nie trzeba przekonywać Brytyjczyków, którzy zachwycają się jego monologiem Hamleta w londyńskim teatrze Almeida. W tym roku wreszcie mieliśmy okazję zobaczyć go grającego główną rolę na dużym ekranie.
Irlandczyk pojawił się w głośnym dramacie "Dobrzy nieznajomi" i w wieku 47 lat doczekał się nominacji do Złotego Globu. Wyścig przegrał ze swoim krajanem Cillianem Murphym. Scott wcielił się także w tytułowego bohatera miniserialu Netfliksa "Ripley", który pojawi się na platformie na początku kwietnia.