Genialne "Requiem dla snu” czy wybitny "Zapaśnik” to filmy, którym wystarczy dać 5 minut, by wciągnęły bez reszty. Nic dziwnego, że nazwisko Aronofsky przyciąga jak magnes, a jego filmy są jednymi z najbardziej wyczekiwanych. Nie inaczej jest w tym roku, gdy na premierę czeka "Mother!”. I tutaj dochodzi do bardzo nieprzyjemnej niespodzianki. Obraz, którym powraca 48-letni Amerykanin mieliśmy okazję zobaczyć na trwającym właśnie festiwalu w Toronto i niestety nie mamy dobrych wieści.