Fani Marka Sinclaira, dużo bardziej znanego jako Vin Diesel, muszą być zadowoleni. Podczas minionego weekendu okazało się bowiem, że to jednak on, a nie Dwayne Johnson, jest największą, żeby nie powiedzieć jedyną, prawdziwą gwiazdą cyklu "Szybcy i wściekli”.